Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 2 maja 2013

Zapraszam na...

Zapraszam na mojego bloga na którym będę tłumaczyła świetne zagraniczne opowiadanie. 
Na razie jest krótki opis fabuły oraz powitanie, ale niedługo pojawi się prolog.
http://fadingaway-tlumaczenie.blogspot.com/
Zapraszam

sobota, 13 kwietnia 2013

5 RAZ-WORTH SUFFER

SĄ JUŻ 4 ROZDZIAŁY, 8 OBSERWATORÓW, DUŻO KOMENTARZY.. MOŻE I TY MNIE ODWIEDZISZ NA NOWYM BLOGU? ZAPRASZAM SERDECZNIE! MAM NADZIEJĘ, ŻE NIE ZANUDZĘ WAS TĄ NOWĄ HISTORIĄ I NIE WKURZĘ SPAMEM NA TYM BLOGU.. NAWET JEŚLI, TO WAS KOCHAM I PRZEPRASZAM! :) A TU ZOSTAWIAM LINK, JEŚLI BY SIĘ KTOŚ NAMYŚLIŁ :)




środa, 10 kwietnia 2013

JESZCZE RAZ!

ZDAJĘ SOBIE SPRAWĘ, ŻE PISZĘ JUŻ TO Z 4 RAZ, ALE SERIO POTRZEBUJĘ WASZEGO ZDANIA NA TEMAT MOJEGO NOWEGO OPOWIADANIA. POJAWIŁ SIĘ PIERWSZY ROZDZIAŁ, BĘDĘ SIĘ STARAĆ DODAWAĆ SYSTEMATYCZNIE. JEST JUŻ 6 OBSERWATORÓW, ZA CO, SERDECZNIE IM DZIĘKUJĘ <3 JESTEŚCIE NAJLEPSZE, PAMIĘTAJCIE : ). MAM NADZIEJĘ, ŻE NIE ZANUDZĘ WAS KOLEJNĄ HISTORIĄ, DLATEGO ZAPRASZAM DO ODWIEDZIN:

wtorek, 9 kwietnia 2013

WORTH SUFFER + PRZEPRASZAM ZA SPAM

PRZEPRASZAM, ŻE SPAMUJĘ POSTAMI NA TEMAT MOJEGO BLOGA, ALE ZALEŻY MI, ŻE BYŚCIE O NIM WIEDZIAŁY I ZOSTAWIŁY NA NIM SWOJĄ OPINIĘ :)

POJAWILI SIĘ JUŻ BOHATEROWIE, DZIŚ PROLOG, JUTRO ZAŚ ZABŁYŚNIE PIERWSZY ROZDZIAŁ, DLATEGO ZAPRASZAM DO ODWIEDZIN :)

PRZYPOMINAM RÓWNIEŻ O DODANIU SIĘ DO OBSERWATORÓW, IM WAS WIĘCEJ, TYM LEPIEJ! :)

ZOSTAWIAM LINK I KONTYNUUJĘ PISANIE, PÓKI MAM WENĘ :)
http://worth-suffer.blogspot.com

niedziela, 7 kwietnia 2013

NOWY BLOG W BUDOWIE :)

WITAM WAS MOJE KOCHANE :)
Powolnymi krokami zaczynam pisać kolejnego bloga. Na razie nie ma na nim jeszcze nic, ale w najbliższym czasie powinni pojawić się bohaterowie, a zaś prolog. Dlatego, dla zainteresowanych-zapraszam, zajrzyjcie! byłoby również bardzo fajnie, gdybyście dodały się do obserwatorów :) Czekam na Was :)

DZIĘKUJĘ! ; ) xx

link:
http://worth-suffer.blogspot.com/

czwartek, 14 marca 2013

JUŻ CZAS...

***************************10 LAT PÓŹNIEJ************************
-Ann! chodź do mamy! gdzie jesteś?! - szukałam po całym domu mojej córeczki. gdy weszłam do jej pokoju, usłyszałam tylko chichot dobiegający z szafy.
-Hm.. gdzie ona się schowała.... - udawałam, że nie wiem gdzie jest i chodziłam po jej pokoju zaglądając do różnych pudełek. W końcu podeszłam do szafy.
-Mam Cię! chodź szybko, ubierzesz sukienkę. - wyciągnęłam ręce w jej strone. niestety, jej mina zrzedła.
-Nie założę żadnej sukienki! - skrzyżowała ręce
-Ann, bo się spóźnimy do tatusia. - spojrzałam na nią przekupująco. Mała strasznie była za Nathanem, uwielbiała spędzać z nim czas.
-Dobrze, dobrze! już zakładam! szybko mamo! - wyskoczyła z szafy i zaczęła skakać. Zaśmiałam się. Wyszłyśmy z domu i ruszyłyśmy do studia mojego męża. Gdy zobaczyli siebie nawzajem, Ann pobiegła w stronę Natha, a ten ukucnął i wziął ją w swoje ramiona. Podeszłam do niego i pocałowałam. Postawił małą na ziemię i była teraz pomiędzy nami.
-Fuuuu! - zakryła oczy i pobiegła do pokoju, do chłopaków. Zza drzwi usłyszeliśmy tylko radosne "Ann! ", natomiast my, nie przerywaliśmy naszych czułości.
-Jak się czujesz, kochanie? - pocałował mnie Nath
-A wiesz, bardzo dobrze. Mały nie dokucza.
-I tak ma być! - pogroził palcem w stronę mojego brzucha. Zaśmiałam się.
-Wy się tu migdalicie, a ja się Waszym dzieckiem zajmuje! - podszedł do nas Tom
-Ty, chrzestny ! Uważaj sobie. Za niedługo będziesz się kolejnym opiekował. - Odpowiedziałam, na co się zaśmiali.
-Tak, tak, jasne. Ale teraz ma być chłopiec, innej opcji nie przyjmuję. - stanął dumnie Tom.
-Dobra, dobra. Za dużo jest facetów w tym gronie- Zaśmiałam się, a oni razem ze mną.
-Mi dziewczynka by nie przeszkadzała, to oznaczało by dalsze próby starania się o chłopca.- Uśmiechnął się łobuzersko.
-A Ty jak zawsze tylko o jednym.
Wygląda na to, że wszystko zaczęło się układać po naszej myśli. Mamy wspaniałą córkę, spodziewamy się kolejnego dziecka, cze mogło by być lepiej? Z resztą nie tylko nam się układa. Kelsey z Tomem doczekali się jeszcze jednego syna. Jay znalazł swoją ukochaną Katherine. Chyba nie mógł trafić na lepszą dziewczynę. Trzy lata temu wzięli ślub i zaczynają planować dziecko.
Został jeszcze oczywiście mój braciszek. On ożenił się ponownie z Carly. Poznali się na placu zabaw, gdy on poszedł z Niną, a ona ze swoją córką Angeliką. Dziewczynki się zaprzyjaźniły, zaczęły się wizyty w domach i między nimi zaiskrzyło. Niedawno urodziło im się pierwsze wspólne dziecko. Pierwsze bo planują ich więcej. U Sivy i Nareeshy wszystko zostało po staremu.
Nasze życie już potem nie było skomplikowane i wszystko skończyło się happy endem.



_______________________________________________
Tak, tak, tak... dobrze myślicie-to koniec. Koniec opowiadania...

Teraz jeszcze parę słów od Nas:
Dla niektórych z Was, zapewne nie jest on tak ważny i jest ono po prostu zakończeniem kolejnego, badziewnego opowiadania, natomiast ja, przeżywam to chyba aż za bardzo.Na samą myśl o zakończeniu tego opowiadania,chce mi się płakać, dosłownie. Nie sądziłam, że pisanie takiej zwyczajnej historii przyprawi mnie o takie emocje. Były wzloty i upadki, mówię tu o braku weny, czy jej nadmiarze, ale wiecie co w tym wszystkim było najlepsze? To, że pisałam dla Was, komentowałyście to, a wtedy na mojej twarzy pojawiał się szeroki uśmiech. Wiele czasu spędziłam przed laptopem, myśląc, co by tu napisać, jak pokrzyżować plany bohaterów, czy sprawić im szczęście, ale chyba nie na marne :) Była to niesamowita przygoda, ale mam nadzieje, że jeszcze nie skończona,bo zamierzam powrócić z nowymi pomysłami. Dziękuję :)  ~Karolina.

Tego opowiadania nie pisałam od początku, dołączyłam do niego w trakcie. Nawet sobie nie wyobrażacie jak się cieszę, że wtedy się zgłosiłam, bo to była świetna przygoda i zabawa. Przeżywałam wszystko z bohaterami, wplatałam w nich cząstkę siebie. Cieszyłam się za każdym razem, gdy widziałam, że moja twórczość odbierana jest pozytywnie. 
Niestety wszystko co dobre kiedyś się kończy i tak jest i tym razem. Dziękuję wszystkim którzy towarzyszyli mi podczas tej przygody. Jesteście najlepsi. ~Olga.


                                                    ''Coś się kończy, a coś zaczyna..."