Łączna liczba wyświetleń

sobota, 30 czerwca 2012

Rozdział 6.


-To co wyjeżdżamy ?
-Pewnie, możemy już jechać, ja już jestem gotowa mój ‘’ sobowtórze ‘’- zaśmiałam się, a Nathan mnie objął  ramieniem i w ten sposób wyszliśmy z domu. Jechaliśmy około 20 minut, trzymając się cały czas za ręce i śmiejąc. Podjechaliśmy pod wielki budynek w kształcie piłki do kosza. Bardzo lubiłam grać w koszykówkę, była to moja pasja. Potem tak nagle się skończyło, drużyna się rozpadła. A teraz wspomnienia wróciły. Nath wziął mnie za ręcę, weszliśmy w głąb budynku i zajęliśmy miejsca. Mieliśmy doskonały widok na całą halę. Koło nas usiadła jakaś para, śmiali się, tak jak my. Mecz się zaczął, Nath oczywiście nie potrafił powstrzymać swoich emocji, wstawał z miejsca, krzyczał i rozkazywał zawodnikom, jakby go niby słyszeli. Widziałam, że chłopak dziewczyny, która siedzi obok mnie robi to samo. Zaśmiałam się w kierunku dziewczyny, ona zrobiła to samo. Była bardzo ładna i widać było, że jest miła. Przedstawiłyśmy się sobie i wymieniłyśmy numerami telefonów. Ma na imię Ann. Powiedziała mi, że jej chłopak ma na imię Adam, gdy przedstawiłam jej Nathana nie mogła uwierzyć, że jestem z Nathanem Sykesem z The Wanted. Nie zachwycała się tym, po prostu ją to zdziwiło, ale życzyła nam szczęścia. Ja zrobiłam to samo. Obiecała mi, ze do mnie napisze jeszcze dzisiaj. Może się z nią zaprzyjaźnie ? Fajnie by było. Gdy wychodziliśmy z meczu, musiałam jeszcze uspokajać Natha:
-Jak oni grali ?! Zero obrony, zero ataku ! Katastrofa jakaś !
-Nath, spokojnie, to tylko mecz- zaśmiałam się i wtuliłam w niego.
-No wiem, wiem, ale naprawdę można się nieźle zdenerwować. Widziałem, że zaprzyjaźniłaś się z Ann.
-Tak. Skąd wiesz jak ona ma na imię ?
-Jej chłopak, to mój kumpel z drużyny, w której kiedyś grałem. Rzadko się spotykaliśmy. Gdy nasz zespół się rozpadł, to nie widziałem Go, aż do dzisiaj.
-Aa, nie wiedziałam. Są bardzo mili – uśmiechnęłam się. Nath zrobił to samo, wziął mnie na ręcę i zaczął całować. Nie protestowałam. Dobrze mi z nim było.
-Odstawisz mnie ? muszę jakoś wejść do samochodu, głupku ! – mówiłam śmiejąc się
-No dobra, dobra – powiedział zrezygnowany. Ruszyliśmy w stronę domu. Była godzina 16.00. Chłopacy gdy nas zobaczyli zaczęli się śmiać. Nie wiedziałam o co im chodzi ? Aaa.. pewnie o nasz ubiór. W końcu wyglądamy tak samo. Dosiedliśmy się do stołu, ponieważ jedli pizzę, a byliśmy bardzo głodni. Po kolacji Nath znowu wziął mnie na ręce i posadził na kanapie. Obejmowaliśmy się, przytulaliśmy i całowaliśmy. Reszta już się chyba do tego przyzwyczaiła.
-Kocham Cię – szeptał mi Nath
-Tak, wiem, ja Ciebie też – cmoknęłam Go.
-Idziemy na górę ? – spytał słodko z nadzieją Nath. Żeby go trochę powkurzać, powiedziałam, że jeszcze nie, bo leci mój ulubiony film. Nathan chyba się skapnął, że chcę się z nim podroczyć, więc zaczął mnie gilgotać. Śmialiśmy się w niebo głosy. Położyłam się na nim i zaczęłam łaskotać:
-Ahahahahhaa, Amy, Amisiu, złaź ze mnie, już nie będę, ahahaha – Nath płakał ze śmiechu
-Obiecujesz ?
-Tak, tak – mówił zaśmiany.
-Okej. – Zeszłam z niego i zaczęłam się śmiać. Przytulił mnie i w ten sposób oglądaliśmy końcówkę filmu.

Rozdział 5.


Obudziłam się wtulona w Natha. Od razu się uśmiechnęłam. Czułam jego oddech na moim ramieniu i domyśliłam się że już nie śpi. Przekręciłam się w jego stronę i spytałam:
-Ile już nie śpisz ?
-Wystarczająco długo, aby się przekonać jaka jesteś wspaniała i delikatna, a ja mam ochotę się Tobą opiekować i być zawsze przy Tobie. Dzień i noc. Na zawsze…- na jego słowa jeszcze mocniej wtuliłam się w jego tors. Poczułam się wyjątkowo. Czułam, że jestem komuś potrzebna i że ten ktoś coś do mnie czuje tak samo jak ja czuje coś to niego. To coś to jest miłość. Zrozumiałam, że w końcu znalazłam odpowiedniego chłopaka. – Chciałem Ci jeszcze powiedzieć, bo wiem jak skrzywdził Cię twój były chłopak i wyśmiewiał Cię, bo nie chciałaś się z nim przespać. Pamiętaj, że ja nie będę nalegał. Będę czekał, aż w końcu dasz mi jakiś znak. – Cieszyłam się z jego słów.
-Dziękuję Ci, jesteś wspaniały. – pocałowałam Go.
-Idziemy na śniadanie ?
-Idziemy. Zaczęliśmy się ubierać  i już po chwili byliśmy w kuchni. Było pusto, pewnie wszyscy jeszcze spali. Robiłam na patelni jajecznicę, nagle poczułam jak ktoś przytula mnie od tyłu. Był to Nathan. Odwróciłam się w jego stronę, on złapał mnie w biodrach i pocałował namiętnie. Wziął mnie na ręcę i posadził na blat w kuchni. Był w samych spodniach dresowych, dlatego mogłam się wtulić w jego nagi tors. Zaczął mnie całować po szyi, wziął na ręce i przeniósł do salonu na kanapę. Byłam pod nim całował mnie, dotykał. Czułam się świetnie. Nagle usłyszeliśmy ‘’tupot małych stóp’’ zbiegających po schodach. Oderwaliśmy się od siebie, usiedliśmy grzecznie i się do siebie uśmiechnęliśmy.
-Amy… co tu tak śmierdzi ? – spytał Max
-Ooo.. fuck, jajecznica ! – zerwałam się z kanapy i podleciałam do patelni. – No pięknie, spalona ! Chciałam wam zrobić śniadanie, ale coś mi nie wyszło.
-Poradzimy sobie, mamy ogórek, pomidory i te sprawy. Tylko pokruj nam chleb, bo jak zrobimy to sami to tych kanapek raczej nie zjemy. – mówił śmiejąc się Siva.
-Dobrze, pokroję wam ten chleb – zaśmiałam się. Usiedliśmy wszyscy do stołu. Tom po wszystkich posprzątał, a Nath wziął mnie za rękę i zaciągnął na kanapę.
-Mam nadzieję, że skończymy to co zaczęliśmy..Jeśli oczywiście tego chcesz-szeptał mi na ucho
-Chcę, z tobą chcę. Jestem na to gotowa. Kocham Cię. – odpowiedziałam mu i pocałowałam, czułam jak Nathan się uśmiecha. Zrobiłam to samo.
-A tak poza tym, to mam 2 wejściówki na mecz koszykówki. Orlando Magic – La Lakers. Słyszałem, że lubisz kosza. Idziemy ? – zaproponował Nath
-Pewnie, nigdy nie pytał na takim meczu ! Idziemy ! O której to ?
-o 14.00
-To mamy jeszcze 3 godziny !
-Mamy 3 godziny, żeby się trochę pobyczyć ! – powiedział Nathan
Objął mnie ramieniem i wspólnie oglądaliśmy telewizję. Po jakimś czasie dołączyła do nas reszta. Nathan co jakiś czas mnie całował, a ja słyszałam tylko ciche ‘’ uuu ‘’. Uśmiechnęłam się i widziałam, że Nath robi to samo. Fajnie tam z nimi było. Są strasznie mili. Była już 13.00, spytałam się Nathana czy idziemy na górę się ogarnąć, zgodził się, złapał mnie za rękę i poszliśmy do swoich pokojów. Tak, jesteśmy razem i mamy osobne pokoje, ale już wczoraj zauważyłam, jak Nath przenosi swoje rzeczy do mojego pokoju. Cieszyło mnie to, że mu na mnie zależy. Założyłam czarne rurki, czerwoną bejsbolówkę i czarne conversy. Pod to biały t-shirt. Włosy związałam w koka. Gdy Nath wszedł do mojego pokoju, objął mnie od tyłu w talii i zaczął całować. Odwzajemniłam to, gdy się do niego odwróciłam, zaczęłam się śmiać, ponieważ Nath był tak samo ubrany jak ja. Dosłownie. Czerwona bejsbolówka, czarne trampki, czarne rurki i biały t-shirt. Przynajmniej pasowaliśmy do siebie. Zaśmiałam się. On też.

czwartek, 28 czerwca 2012

Rozdział 4.


Nagle z dołu usłyszałam krzyki Jay’a:
-Amy, Nathan ! Chodźcie na kolację ! – słyszałam jak Nath w szybkim tempie zbiega po schodach, pewnie był mega głodny. Uśmiechnęłam się, idąc po schodach zastanawiałam się, dlaczego Nath jest dla mnie taki miły, polubiłam Go.. a może to coś więcej ? Była by to szansa, aby zapomnieć o Josh’u. Z resztą, o czym ja gadam ? On jest sławny, może mieć każdą. Zeszłam na dół i zobaczyłam przy stole chłopaków oraz 3 dziewczyny. Wszyscy się do mnie uśmięchnęli, a ja to odwzajemniłam.
-No dalej Amy, siadaj, zjemy i potem was sobie przedstawimy- powiedział Tom i się uśmiechnął
Wszyscy zajadali się śniadaniem, nie wiedziałam, że chłopacy tak wspaniale potrafią gotować ! Śmiechów nie było końca, dopóki talerze wszystkich zrobiły się puste. Tom powiedział, że przedstawią mi ich dziewczyny. Denerwowałam się, bo nie wiedziałam jak zareagują na taką osobę jak ja. Ale się myliłam, było naprawdę miło, do czasu..
-Hej, jestem Natasha, narzeczona Sivy, Ty pewnie jesteś Amy, tak ?- spytała piękna mulatka z uśmiechem
-Tak, tak miło mi Cię poznać
-Ja jestem Kelsey, od Toma, jesteś bardzo ładna, po mamie czy po tacie ? – zaśmiała się Kelsey
-Raczej po mamie– odpowiedziałam ze śmiechem
-No, a ja jestem Michelle, ale mnie już pewnie znasz z opowiadań Maxa, więc nie będę dużo gadać
-Tak, zawsze gdy się spotkaliśmy choć na chwilę, to słyszałam ciągle ‘’ Michelle, Michelle, Michelle ‘’. W końcu poznałam dziewczynę brata – uśmiechnęłam się
-A teraz Ty powiedz Amy, masz chłopaka ? – spytała Kelsey z uśmiechem. Wiedziałam, że w końcu dojdzie do tego pytania, nie chciałam aby one padło. Już chciałam coś odpowiedzieć, ale przeprosiłam wszystkich i powiedziałam, że jest mi nie dobrze i odeszłam od stołu. Wchodząc po schodach już się rozkleiłam. Łzy mi leciały strumieniami. Szybko poszłam do pokoju, usiadłam na łóżko, kolana przyciągnęłam do siebie i się w nich schowałam. Nie byłam zła na Kelsey za to pytanie, bo przecież skąd mogła wiedzieć o co mi chodzi.
*******************NA DOLE **********************
-Czy ja coś źle zrobiłam ? O co chodzi ? Przepraszam – zaczęła dopytywać się Kelsey
-Nie, ale Amy nam opowiadała o swoim chłopaku jak ją skrzywdził i zdradził, może dlatego nie chciała już kolejny raz o tym gadać.
-Przepraszam, nie wiedziałam, może pójdę ją przeprosić ?
-Siedź, ja pójdę ! – Nagle odezwał się Nath, który ogólnie mało mówi i odszedł od stołu.
******************* W POKOJU AMY**************************
Płakałam przez cały czas, nie mogłam się opamiętać. Wróciły wszystkie wspomnienia związane z Joshem, te dobre i te złe. Do tego jeszcze doszły wspomnienia z Vicky.  Nagle usłyszałam ciche pukanie do drzwi i ciche ‘’ – Mogę ? ‘’ spytał nieśmiało .. Nathan ? tak mi się wydawało, że to był on. Siedziałam cała rozmazana i upłakana na łóżku, ale spojrzałam się na Nathana, on tylko otworzył buzię i był w szoku, pewnie nie widział mnie jeszcze w takim stanie. No właśnie, w końcu skąd mógł mnie taką widzieć ? Podszedł do łóżka i usiadł naprzeciwko mnie po turecku.
-Powiedz, co się stało ? Bardzo Cię polubiłem, możesz mi zaufać. Słucham – zapytał troskliwym głosem Nath
-Ja Ciebie też bardzo lubię, czuję się przy Tobie bezpieczna.
-Cieszę się z tego powodu, ale nie płacz już no. – ocierał ręką moje łzy i spokojnie mówił
-No bo… chodzi o Josh’a…
-Tak myślałem, najchętniej to bym zatłukł skurwysyna ! – zbulwersował się Nath
-Nath, spokojnie, to chyba też w sumie była moja wina
-Co ? Opowiadaj, bo nie wiem o co chodzi
-Byliśmy ze sobą 2 lata, on już miał 18 lat, a ja jeszcze 17. Byłam w nim zakochana po uszy, dlatego nie zwracałam uwagi jak się ogląda za innymi dziewczynami. W zakończenie roku, widziałam jak puszcza oczko i to jeszcze do jakiejś tapeciary ! Spytałam się o co chodzi, ale powiedział, że to tylko koleżanka i chodzi z nią na korepetycje. Nie chciałam sobie psuć humoru, bo dzisiaj była impreza u mojej najlepszej przyjaciółki.. byłej najlepszej przyjaciółki, dlatego nie wypytywałam go o więcej. Przyszłam do Vicky razem z Joshem, byłam w salonie, gdy nagle straciłam go z oczu. Pomyślałam, że pewnie jest z jakimiś kumplami i gadają o jakimś meczu, czy coś. Potem spotkałam w kuchni Maxa, porozmawialiśmy i własnie wtedy zaproponował mi, abym tu przyjechała. Max musiał już uciekać, pożegnaliśmy się i wyszedł. Byłam tak sama w tej kuchni, więc postanowiłam, że pójdę poszukać Josh’a… - zaczęłam płakać coraz bardziej, a Nath się przybliżył, przytulił i dał buziaka w czoło
-Ciii, spokojnie, mów dalej
Wpadłam na pomysł, że może być w pokoju Vicky, ponieważ tam jest najciszej i tam mógłby rozmawiać z kumplami. Szłam po schodach i słyszałam jakieś jęki.. Weszłam do pokoju Vicky i zamarłam. Zobaczyłam Josh’a leżącego na łóżku, a na nim Vicky, bez bluzki i spodni. Stałam jak wryta i płakałam. Zauważyłam tylko jak Josh zrzuca z siebie Vicky i zapina spodnie.. Trzasnęłam drzwiami, wyszłam i szłam w kierunku swojego domu. Słyszałam jak mnie woła, nie zwracałam na to uwagi. Nagle pociągnął mnie za nadgarstek, mówił, że mnie kocha i mu na mnie zależy, nie wierzyłam w to, powiedziałam, że ma mnie puścić, bo zadzwonie po policje. Wyśmiał mnie i zaczął wyzywać od najgorszych. A na koniec jeszcze powiedział, że zdradził mnie i to nie raz, a to dlatego, że mam 17 lat i nie chciałam z nim iść do łóżka ! Powiedział, że gdybym się z nim przespała, to by do takiego czegoś nie doszło i że to ja jestem najgorsza… - znowu się rozpłakałam – byłam jego zabawką.. zależało mu tylko na łóżku. Rozumiesz ? – mówiłam przez łzy i zaczęłam bić Natha rękoma. On tylko złapał mnie za nadgarstki, przyciągnął do siebie, przytulił, powiedział : ‘’ Kocham Cię ‘’ i pocałował. Chciałam, aby ta chwila trwała wiecznie.  Nie wyobrażałam sobie, że kiedyś do takiego czegoś dojdzie, nie zależało mi na jego sławie, tylko na tym jaki jest. A jest naprawdę wspaniały. Zrozumiałam, że ciągnie mnie do niego. Gdy się oderwaliśmy powiedział:
-Lepiej ? Kocham Cię ! Chcę być z Tobą na zawsze.
-Od razu lepiej, zakochałam się w tobie. – pocałowałam Go, znaczyło to, że się zgadzam.
-Jesteś niesamowita, wiesz ?
-A ty kochany, wiesz ?
-Wiem – powiedział dumnie Nathan
-A jaki skromny – zaśmiałam się i go pocałowałam
Nathanowi uśmiech nie schodził z twarzy. Od tej pory byliśmy parą ! Cieszyłam się z tego powodu i on pewnie też. Nawet nie zauważyłam jak zasnęliśmy…

środa, 27 czerwca 2012

Rozdział 3.


Obudziły mnie promienie słońca wpadające przez okno do mojego pokoju, gdy się już przebudziłam, na mojej twarzy zagościł uśmiech, zaczęłam się przeciągać i podeszłam do okna. Z mojego pokoju widać dom Josha.. od razu wróciło do mnie to, co się wydarzyło wczoraj, ale z racji tego, że nie chciałam o tym myśleć, wzięłam się za siebie, bo na zegarku była już 8.00, a o 10.00 mamy wyjeżdżać, właściwie to już o 9.40, żeby zdążyć na samolot. Weszłam do łazienki, przemyłam swoją twarz wodą, a potem chusteczką nawilżającą. Umyłam włosy, wysuszyłam i takie tam. Potem tylko lekki makijaż, ciuchy i byłam właściwie gotowa. Dopakowałam tylko resztę rzeczy, które chciałam wziąć i git. Wzięłam swoje walizki oraz torbę i zniosłam na dół. Słyszałam, że rodzice jeszcze chrapią, więc pooglądam sobie telewizję i wejdę na Twittera. Dodałam : ‘’ W końcu zdala od PRZYJACIÓŁ. Mam nadzieję, że tak zostanie. ‘’ Zjadłam jakieś tam śniadanie i usłyszałam jak rodzice schodzą na dół. Przywitaliśmy się, widzieli, że bardzo się cieszę na ten wyjazd i mam nadzieję, że cieszyli się razem ze mną. Mama obiecała, że da mi dzisiaj rano jakąś kasę na pobyt, w końcu jadę tam na całe wakacje. Tak też zrobiła. Oczywiście nie obyło się bez prawienia kazań, jak mam się zachowywać i żebym się słuchała Maxa i nie podrywała chłopaków. Na to ostatnie się zaśmiałam i zauważyłam, że tata przy stole też, ale nie głośno, ponieważ wiedział, że potem mama może się na niego obrazić. Ojciec kończył śniadanie, a ja w końcu zapytałam:
-To co, jedziemy juuuuuuuuuuuuuuż ?
-Ok, idę zanieść walizki i twoje torby do samochodu, a Ty się tu pożegnaj z mamą
-Dobra – zwróciłam się do taty
-Mamo, ja wiem, ja będę do Ciebie dzwonić, pisać, sms-ować i te sprawy, ale naprawdę mam już 17 lat, prawie 18 i dam sobie radę. A w razie czego to mam tam zawsze Maxa i resztę chłopaków. Podobno ich dziewczyny są bardzo miłe, więc mam nadzieje, że się z nimi zaprzyjaźnie. A jeśli by się przydarzyło coś masakrycznego, to biorę bilet i wracam tu, do domu. To mi chciałaś powiedzieć ?
-No chciałam, chciałam, ale mnie w tym uprzedziłaś. Cóż ja mogę jeszcze powiedzieć ? Uważaj na siebie i kocham Cię córeczko ! Papa !
-Ja Ciebie też, będę dzwonić, pa ! – w końcu wyszłam z domu i weszłam do samochodu
-Jedziemy ? – spytał tata  -Jeszcze się pytasz ? JEDZIEMY ! – prawie, że wykrzyczyłam. Droga nam minęła bez korków i bardzo szybko. Jesteśmy na lotnisku, tata wypakowuje moje torby, a przy okazji coś tam do siebie pod nosem mówi. *Pewnie układa kazanie, jakie ma mi powiedzieć, hihi* pomyślałam sobie i zaśmiałam się. Zdziwiłam się bo powiedział tylko
-Uważaj na siebie, trzymaj się Maxa i reszty chłopaków. Jesteś mądra, poradzisz sobie, wierzę w Ciebie ! A teraz zmykaj, bo zaraz Ci samolot ucieknie ! – podszedł tylko do mnie i mnie przytulił. Gdy powiedział, że we mnie wierzy, aż mi się łza w oku zakręciła, nigdy tak nie mówił. Ale muszę już uciekać, bo zaraz mi samolot odleci. Pożegnałam się i poszłam. Okazało się, że tym samolotem leci bardzo mało ludzi, czyli, że nie będzie tłoku w samolocie i takie tam, będzie można na spokojnie posłuchać muzyki i poczytać książkę, którą piszę moja koleżanka ze szkoły. Całkiem nieźle jej to idzie. Sama też mam bloga, na którym od czasu do czasu coś dodam. Nigdy samolotem nie leciałam, więc nie wiem jak to jest, wszyscy mówią, że start i lądowanie to najgorsze, a ja nawet nic nie poczułam, nie było, aż tak źle. Leciałam około 5 godzin. Cały czas chodziły stewardessy i pytały, czy chcę coś do jedzenia, jak się czuję i czy wszystko ok. Były bardzo miłe. Lądowanie. Zaczęłam się cieszyć, że w końcu zobaczę mojego brata no i poznam tego Natha ! ( wymyśliłam skrót od jego imienia, bo każdy tylko Nathan i Nathan, aż w końcu wyszło Nath ) Biorę torby i wychodzę. Stoję na środku lotniska, wśród pędzących ludzi, niektórzy są z rodzinami, niektórzy z chłopakiem lub dziewczyną , a ja stoję sama i się rozglądam. Aż w końcu potrącił mnie jakiś facet, który ciągnął swoje dziecko za rękę i wylał na mnie sok. Nie byłam zła, wręcz przeciwnie, śmiałam się, a on tylko przeprosił i uciekł. I tak oto stałam w szarej bluzie z wielką czerwoną plamą na środku. Poczułam jak ktoś klepie mnie w ramię. Odwróciłam się i zobaczyłąm Maxa ! Zaczęłam się śmiać i uśmiechać, a Max podszedł i mnie przytulił, tak mocno, że z ręki wypadła mi torba:
-E.. Max, dasz mi oddychać ?
-Przepraszam młoda, ale cieszę się, że znowu będziemy razem !
-Ja też się strasznie z tego powodu cieszę !
-Ile ty masz tych walizek ? 7 ?! Jak Ty to wszystko sama tutaj przytargałaś ?
-Nie sama, bo na początku był ze mną tata, a potem z samolotu to jakoś tak jedna, za drugą i się przytargało. A z resztą twoja siostrunia grała kiedyś w kosza, więc ma się ten biceps ? Co nieee ? – Max zaczął się śmiać i ja też, nie wiem skąd mi takie coś do głowy przychodzi
-Trudno, będziemy musieli sobie jakoś sami poradzić z tymi walizkami, Nathan miał ze mną być, ale chciał koniecznie zostać w domu, nie wiem czemu. A tak poza tym to co Ci się stało z bluzą ?
-Szkoda, że go nie będzie, myślałam, że go poznam wcześniej, no ale trudno. A, bluza.. jakiś facet leciał z dzieckiem i wylał na mnie sok. – zaśmiałam się
-Palant jakiś.. – Max się zdenerwował
-Ale spokojnie, zdarza się, nie ? Tobie się nigdy nie zdarzyło nic wylać ? Albo jak byłeś mały ? hahahahaha, Domestos połknąć ? jak można ? bleee ! hahahahahaahah – śmiałam się jak opętana, a Max tylko na mnie patrzył spode łba. – No spokojnie, nie obrażaj się-nie mogłam się opanować ze śmiechu
-Za to, że jesteś tu pierwszy dzień, się nie obraże, ale nie przypominaj mi o tym, bo jak nie to pożałujesz, siostra – Max uwarzał się wielce za starszego, ale niech sobie myśli, że jest taki dosrosły, niech mu będzie : ). Wzięliśmy moje walizki i wpakowaliśmy do terenowego auta Maxa, przez całą drogę opowiadał mi o chłopakach i zespole, z tego co mówił, muszą być naprawdę nie ogarnięci, ale i zabawni. Max mnie poinformował, że już jesteśmy, wysiadłam i ujrzałam piękny, DUUUUŻY dom, z wielkimi oknami i ogromniastymi drzwiami. Ucieszyłam się. Wzięliśmy walizki i weszliśmy do domu. Brat otworzył mi drzwi, weszłam, a on gwizdnął i nagle na dole zjawiło się 4 chłopaków. Zaczęli się przedstawiać, każdemu z nich uścisnęłam dłoń i zaczęłam się śmiać. Wszyscy byli strasznie mili i widać było, że cieszą się z mojego przyjazdu. Najpierw był Tom, Jay, Siva i na końcu.. Nathan ! Czekałam na to spotkanie z nim. Jest bardzo przystojny i wygląda na miłego i uczuciowego chłopaka. Ciekawe czy wie coś o mnie z opowiadań Maxa ? Zobaczymy. Uścisnęłam jego dłoń, na co on do mnie podszedł, przytulił i wyszeptał na ucho : ‘’ mój pokój jest do góry po prawej ‘’ i się uśmiechnął, tym swoim seksownym uśmieszkiem przyprawił mnie o dreszcze, reszta dziwnie nam się przyglądała, ale chyba nie zauważyli, gdy Nath mówił mi coś na ucho. Nagle oczy Natha i pozostałych zjechała na moją bluzę:
-Amy, ty krwawisz !?! – zaczęli wszyscy krzyczeć, łapiąc się za głowy i biegając po domu
-Nie, nie krwawie, to tylko wylany sok-powiedziałam przez śmiech, usłyszałam tylko wielkie: UFFF !
-Chodź Amy, do salonu, pogadamy trochę poznamy się – zaproponawał Tom
-Dobrze, już idę. – Pierwszy szedł Max, za nim ja, a za mną Nath, czułam, że mierzy mnie wzrokiem i się uśmiecha, zawstydziłam się i podejrzewam, że miałam całe czerwone policzki. Za Nathem szła cała reszta gromadki, śmiejąc się i skacząc. Wszyscy usiedli na kanapach, a ja usiadłam na mięciutkim kremowym dywanie i oparłam się o sofę, trochę się na mnie dziwnie popatrzyli i Siva się odezwał:
-Dlaczego siedzisz na podłodze ?
-No co, po prostu mi wygodniej.. – Zawsze wolałam siedzieć na podłodze niż na kanapie, właściwie to nie wiem czemu. Popatrzyli na siebie i zrobili to samo co ja, zeszli z kanapy i usiedli na podłodze, na co zaczęłam się śmiać, a oni razem ze mną. Tym razem odezwał się Jay:
-No Amy, opowiedz nam coś o sobie, słuchamy !
-A więc tak, ogólnie to jestem z Anglii, ale przeprowadziłam się do Polski, a teraz tu wróciłam do mojego kochanego braciszka, ponieważ rodzice nie mieli mnie gdzie wysłać na wakacje, a jako, że u was są warunki to jestem tutaj, jak już wspominałam mam brata Maxa, miałam chłopaka, ale zdradził mnie z moją najlepszą przyjaciółką i ogólnie mam ich teraz gdzieś, z resztą oni mnie raczej też, a na przyjazd tutaj zgodziłam się, bo mam nadzieję, że może tu mi się zacznie życie układać i już nie wrócę do Polski. Niedługo będę miała 18 lat, więc będę pełnoletnia i będę mogła robić co zechce, no to na  tyle. I dziękuję, że w ogóle zgodziliście się, abym tu była. Jak was zobaczyłam pierwszy raz stwierdziłam, że już was kocham. – Jak skończyłam mówić, to zrobił się taki grupowy przytulasek, hihi, słodko: ). – Gadam o sobie i gadam, teraz Wy powiedzcie coś o sobie.. Jay ? Siva ? Nathan ? Tom ? Maxa już znam, więc nie muszę o nim nic wiedzieć. Zaczął mówić Siva:
-Jestem Siva, mam 20 lat, mam dziewczynę Natashę, bardzo się kochamy, mam nadzieję, że tak już zostanie, lubię grać w piłkę ręczną i rozmawiać z Natashą, to na tyle ; )
-Nathan, 19 lat, nie mam dziewczyny, uwielbiam rozmawiać z dziewczynami, ale.. zawsze coś pójdzie nie tak. Mniejsza o to, lubię grać w kosza, kiedyś grałem w zespole, ale teraz jest The Wanted i tylko to jest ważne.
-Jay, 21, jestem wolny, szukam dziewczyn na imprezach, w klubach, ale zawsze spotykam tylko takie na jedną noc, niechce takiej. Lubię sport i śpiew.
-Jestem Tom, 21, mam Kelsey, kochamy się, jest strasznie miła, więc pewnie się zaprzyjaźnicie, interesuję się muzyką i fotografią, to na tyle ; )
-Myślałam, że każdy z was to tylko zapatrzona w siebie gwiazda, kasa, kasa, kasa i nic innego. A Wy naprawdę jesteście wspaniali i tacy, tacy… ciepli ! Lubię was za to. Dla mnie ważne jest to co człowiek ma w środku, a nie jakiej marki nosi ciuchy, czy jaki gruby ma portfel.. Znowu się rozgadałam, może pójdę się przebrać bo wyglądam trochę dziwnie z tą plamą. Pokażecie mi gdzie mam swój po..- nie zdążyłam dokończyć, bo przerwał mi Nathan:
-Tak, tak ! Ja Ci pokażę ! Chodź
-Dobra, to my idziemy – powiedziałam i wyszłam z salonu za Nathem
-To teraz pokażę Ci gdzie masz swój pokój, potem przyniosę Ci walizki, a potem mam nadzieję, że porozmawiamy trochę.. – uśmiechnął się, a ja oczywiście mu uległam i przytaknęłam. Wchodząc po schodach Nath powiedział i zaraz zaczął się cwaniacko uśmiechać, że mam pokój koło niego, więc jak coś to będzie blisko. Zaśmiałam się, weszłam i ujrzałam śliczny pokój, w miętowych kolorach, był świetny. Uśmiechałam się przez cały czas.
-Dzięki Nath za wszystko, przebiorę się i potem jakoś pogadamy – uśmiechnęłam się i odwróciłam do szafy.
-Jak Ty na mnie powiedziałaś ?
-No.. Nath.. Jeśli niechcesz, żebym tak mówiła to powiedz- zrobiło się niezręcznie, ponieważ może on sobie nie życzy, żebym tak na niego mówiła, a ja od razu wypaliłam z takim czymś
-Nie, nie, po prostu znasz mnie od dzisiaj i od razu wiesz, jak wszyscy na mnie mówią – usmiechnął się, a ja mu tylko pokazałam język i wróciłam do poprzedniej czynności. Byłam już przebrana.

----------------------------------------------------------------------------
Dopiero zapoznaję się z bloggowaniem, wiem, że to opowiadanie, nie jest idealne, ale mam nadzieję że nie jest aż tak źle : ) Proszę o komenatrze : )

wtorek, 26 czerwca 2012

Rozdział 2.


Wchodząc do domu zauważyłam, że nikogo nie ma, może nawet to i lepiej, bo nie będą mi prawić kazań, o której mam wrócić i takie tam. Myślałam cały czas o Josh’u i tej lasce co jej puścił oczko. Wkurzyło mnie to, nie powiem, już od pewnego czasu zauważyłam, że Josh się tak zachowuje, ogląda się za innymi dziewczynami.. może powinnam z nim zerwać.. ? Nie wiem, trudno zobaczymy. Zobaczymy jak będzie na tej imprezie. Ma przyjść po mnie o 19.00 więc mam jeszcze godzinkę. Zakładam czarne rurki,białą bokserkę z wycięciem czaszki na plecach i pod to czarny stanik, fajny efekt :), a do tego czarne balleriny. Włosy jakoś tam zwiążę pod górę i jestem gotowa. Jest 18.40, więc jeszcze 20 minut, poszłam do kuchni, włączyłam telewizor w salonie, nalałam sobie soku, usiadłam na blacie w kuchni i stamtąd oglądałam telewizję, czas się włóczył nie ubłagalnie. Przez ostatnie pół godziny, minęło dopiero 5 minut ! No, ale w końcu 19.00 i dzwonek do drzwi lecę otworzyć i widzę mojego chłopaka, ucieszyłam się na jego widok i powiesiłam mu się na szyi:
-Też się cieszę, że Cię widzę- mówił, śmiejąc się
-No co, stęskniłam się !- pocoławałam go w szyję i zauważyłam czerwony ślad od szminki na jego kołnierzyku od koszuli
-Josh, a to, to co to jest ?
-ee.. pewnie mama mnie ubrudziła jak wychodziłem i mi dawała buziaka.. – mówił zmieszany. Wiedziałam, że coś jest nie tak, ale nie chciałam sobie psuć wieczoru.
-A.. okej, wychodzimy już ?
-Pewnie, chodź tu ! – przytulił mnie, objął ramieniem i od czasu do czasu całował. Czułam się przy nim bezpieczna, wiedziałam, że mogę na nim polegać, ale od pewnego czasu zauważyłam, że coraz mniej mu zależy na nas.. na mnie… . Nie wytrzymałam i postanowiłam się Go spytać o co chodzi
-Josh, spójrz mi w oczy i powiedz tak szczerze.. zależy Ci jeszcze na mnie i na naszym związku ? Od pewnego czasu zauważyłam, że się dziwnie zachowujesz, cały czas spoglądasz na inne dziewczyny, nawet na Vicky ! Jeśli coś jest nie tak, to mi to powiedz, może da się coś z tym zrobić !- mówiłam coraz bardziej zdenerwowana
-Cholernie mi na Tobie zależy, chcę być z Tobą.. – mówił to, jakby sam w to nie wierzył – Idziemy już ?-mówił, jakby już niechciał o tym rozmawiać. Postanowiłam, że nie będę Go na razie męczyć, ale jeszcze do tego wrócimy.. Może mu chodzi o to, że nie sypiamy ze sobą ? Mam już 17 lat, ale czuję, że Josh to nie jest odpowiedni chłopak, z którym chciałabym się przespać i aż tak otworzyć.. wiem, to dziwne, no ale.. Kurcze, nie wiem co z tym zrobić, ale pomyślimy potem, na razie ważna jest impreza Vicky, muszę udawać zadowoloną i wesołą,  żeby nie sprawić jej przykrości.
********* Z PERSPEKTYWY JOSH’A*************
Kocham Amy, ale jesteśmy już ze sobą 2 lata i jeszcze ze sobą nie spaliśmy, mam już 18 lat i brakuje mi tego. Nie chcę jej tego mówić, bo nie chce jej urazić, ale muszę coś z tym zrobić. Ale muszę się też przyznać.. zdradziłem Vicky 2 razy.. pierwszy raz z tą tapeciarą Kate, a drugi z jej przyjaciółką.. Vicky.. jest mi wstyd z tego powodu, ale z drugiej strony gdyby poszła ze mną do łóżka, to do takiego czegoś by nie doszło ! Jeśli nie pójdzie ze mną do łóżka, to z nią zerwę, prędzej czy później, ale zerwę. Mam nadzieję, że na tej imprezie się coś wydarzy, a jak nie to przecież jest tam mnóstwo lasek w mini spódniczkach.. zapowiada się ciekawie..
*********************************AMY******************************
-Idziemy, idziemy – uśmiechnęłam się do niego i wtuliłam, odczuł to i przycisnął mnie jeszcze mocniej do siebie. Doszliśmy pod dom Vicky, impreza już się widać kręciła, dom kolorowy, drzwi otwarty, muzyka, po kątach całujące się pary i tu nagle Vicky ! cała pijana i wciągająca nas do środka, do salonu. Nie powiem, że nie było fajnie, bo było super, świetna domówka. Takiej Vicky to ja jeszcze nie widziałam, Joshowi się chyba podobało, bo uśmiech mu nie schodził z twarzy. Gdy wchodziłam do salonu, zauważyłam, że Josha nie ma już przy mnie, pomyślałam, że pewnie zauważyłam jakichś swoich kumpli i zaczęli gadać. Ja natomiast poczułam jak ktoś dotyka moje ramię i pyta – Zatańczymy ? Odwróciłam się i zobaczyłam mojego brata ! Maxa ! nie mogłam w to uwierzyć ! zamiast iść na parkiet, stałam z otwartą buzią cała w szoku !
-MAX ?! co ty tu robisz ?!
-Hej młoda, spokojnie, spokojnie ! a wpadłem na domówkę, mamy wolne teraz z chłopakami, podjechałem pod dom, a że zapomniałem kluczy, to nie mogłem wejść, ale w domu chyba tak czy siak nikogo nie było. Więc, przypomniałem sobie, że tu mieszka jakas twoja kumpelka no i tak się wkręciłem.
-No ale Max ! co u Ciebie ?! Jezu, opowiadaj ! Stęskniłam się za Tobą – rzuciłam mu się na szyję
-Hehe, u mnie w porządku, ale zaraz muszę zwijać, bo stąd do Anglii to trochę jest a pojutrze mamy koncert, więc  muszę już dzisiaj wyjeżdżać. Ale są wakacje, więc przyjeżdżaj do mnie, rodzice mi wspominali, że chcą Cię do mnie wysłać, poznasz chłopaków, opowiadałem im już o Tobie, bardzo chcą Cię poznać, a najbardziej Nathan.. nie wiem dlaczego, ale gdy przyjedziesz to chyba będę musiał Go pilnować – puścił mi oczko i się uśmiechnął
-Przestaaań, a ja myślałam, że rodzice jak zwykle chcą mnie nad jakieś jezioro wysłać ! Nic mi nie mówili o Anglii ! Jeśli mi pozwolą to się mnie tam u siebie spodziewaj ! Ale jak coś to będę dzwonić !
-Dobra, ja już muszę ‘’lecieć’’, do zobaczenia- dał mi buziaka w poliko i wyszedł ja tylko krzyknęłam – Pa !. Niesamowite, nadal w to nie wierzę, że mój brat tu był. Tak strasznie dawno Go nie widziałam, a tu taka niespodzianka. Szkoda, że tak krótko, no ale zawsze coś. Pójdę poszukać Josh’a. Vicky małego domu to nie ma, więc musiałam się trochę wysilić, pomyślałam, że może być do góry w pokoju u Vicky i się nie myliłam.. idąc po schodach słyszałam dziwne odgłosy.. ( chyba domyślacie się o co mi chodzi ) myślałam, że to pewnie znowu jakaś napalona para, ale wchodzę do pokoju Vicky i co widzę ?! Josh’a i Vicky ! i to w jakiej sytuacji ?! Josh leży na łóżku, a Vicky na nim okrakiem bez bluzki i spodni.. Stałam w drzwiach wpatrywając się w nich, płacząc i powtarzając pod nosem : ‘’ nie wybaczę wam kurwa tego,  nie wybaczę.. ‘’ Z racji tego, że nie przeklinam, nawet nie zauważyłam gdy takie coś powiedziałam. Widziałam tylko jak Josh zrzuca z siebie Vicky i i się ubiera, trzasnęłam drzwiami, wyszłam z domu i szłam w swoim kierunku. Poczułam jak ktoś krzyczy moje imię, ale nie zwracałam na to uwagi. Nagle ktoś złapał mnie za nadgarstek. Był to Josh. Cała zapłakana patrzyłam mu się w oczy, w końcu się odezwał:
-Amy, wybacz mi ! Kocham Cię i tylko Ciebie, chcę być z Tobą, ale brakuje mi tego czegoś między nami ! Rozumiesz ?!
Nie potrafiłam nic powiedzieć, płakałam cały czas i tylko się śmiałam z tego co on mówił, jednocześnie nie mogąc w to uwierzyć.
-Ty mi mówisz że czegoś Ci brakuje ? Teraz ? Rozmawiałam z Tobą, pytałam co się dzieje ! O co chodzi ? Żebyś mi powiedział, jeśli coś nie gra ! Ale nie, przecież Ty wolisz się przespać z jakąś laską ! I to jeszcze z moją przyjaciółką ! Ufałam Ci ! A teraz to mogę Ci tylko powiedzieć, żebyś spadał z mojego życia i się nigdy w nim nie pojawił !
-Ale Amy, no ! – ściskał coraz mocniej moją rękę
-Zostaw mnie, szmaciarzu ! Puszczaj, rozumiesz ?! Bo zadzwonie na policję !
-Haha, śmieszna jesteś ! masz 17 lat i nie potrafisz się przespać z chłopakiem ! HAHA !
-Przynajmniej nie daję dupy na prawo i lewo, zostaw mnie, gnojku !
-Idź ! rycz ! haha – Bardzo mnie bolały jego słowa. Nie potrafiłam przestać płakać. Co z tego, że mam 17 lat i jeszcze nie spałam z chłopakiem ? To moja OSOBISTA decyzja, a to, że Josh nie był do tego odpowiedni, to nie moja wina. Już chciałam mu ulec i się z nim przespać, jaka ja byłam głupia ! Ale ważne, że to się nie stało. Porozmawiam dzisiaj z rodzicami o tym wyjeździe, chcę stąd uciec jak najdalej ! Może uciekanie od problemów to nie najlepszy pomysł, ale w tej chwili tylko to mogłam zrobić. Postanowiłam sobie, że jeśli Josh albo Vicky będą chcieli ze mną rozmawiać i wyjaśniać to wszystko, to po prostu ich zleję, zamknę drzwi przed nosem. Mam ich gdzieś, a to były 2 najważniejsze osoby w moim życiu.. Boże.. sama w to nie wierzę ! Mam nadzieję, że chociaż może w tej Anglii mi się coś ułoży. Jeśli bym wyjechała jutro lub pojutrze, to urodziny spędzę w Anglii, czyli będę już pełnoletnia i będę mogła się tam podjąć jakiejś pracy lub zostać tam na stałe, z mieszkaniem nie będzie problemu bo Max ze swoimi kumplami mają megawielki dom, więc spoko. Max o jakimś Nathanie wspominał, ciekawe kto to jest ? No nie wiem, zobaczymy. Na jakąś chwilę zapomniałam o tym co przed chwilą się stało, ale wchodząc do pokoju, zobaczyłam zdjęcia.. zdjęcia moje i Josha oraz moje i Vicky.. od razu zapalniczka do ręki i poszły, zdjęć nie ma. Muszę iść na dół porozmawiać z rodzicami o tej Anglii. Siedzieli w salonie, mama jak zwykle książka w ręce, a tata mecz w telewizji. Usiadłam na kanapie i w końcu zaczęłam:
-Widziałam dzisiaj Max’a i mi powiedział, że chcieliście abym jechała do Anglii, dlaczego mi o tym nie powiedzieliście ?
-Cholera ! Wiedziałem, że się wygada ! – powiedział tata, który zazwyczaj mało się odzywa.
-Spookojnie, powiemy jej. A więc tak mamy dla Ciebie bilety, chcieliśmy Ci je dać dzisiaj, ponieważ jutro masz wyjazd o 10.00 rano, ale myśleliśmy, ze nie ma Cię w domu, do czasu jak tu przyszłaś, wspominałaś o jakiejś imprezie u Vicky, więc dlatego myślałam, że Cię jeszcze nie ma. Tak cicho weszłaś, jak było ?
-Y… - w moim oku zakręciła się łza – fajnie, fajnie, a co dalej z tym wyjazdem ? – zmieniłam temat
-Jak już mówiła, jutro masz wyjazd o 10.00, i teraz tak, spędzisz tam swoje wakacje i będziesz już pełnoletnia, więc będziesz musiała sobie tam sama radzić, ale podejrzewam, że nie będziesz aż tam tak całkiem sama, bo będzie Max i jego koledzy, a z tego co mówił, to chłopcy nie mogą doczekać się na twój przyjazd. Wracając do twojej ‘’pełnoletności’’ będziesz mogła podejmować sama decyzje, te poważne i te mniej poważne i jeśli zdecydujesz, że chcesz tam zostać na stałe, my z tatą nie będziemy mieli nic przeciwko.
-NAPRAWDĘ ?! Kocham Was ! –podleciałam do nich i uściskałam – to ja mam się już pakować ?
-Tak, jutro zawieziemy Cię z tatą na lotnisko, a potem tam w Anglii odbierze Cię Max z którymś z tych swoich kolegów, tylko zapomniałam jak on miał na imię.. jakoś na N chyba.. Nathan ? czy jakoś tak, ale mniejsza o to. Szykuj się, szykuj !
-Okej, dziękuję, lecę do góry ! Tak się cieszę, że masakra. W końcu urwę się od tego wszystkiego i wszystkich.. Vicky była moją najlepszą przyjaciółką, a nawet nie raczyła do mnie przyjść i wyjaśnić, pewnie była zajęta Joshem. Po co ja znowu do tego wracam ? Bez sensu. A poza tym, to już kolejna osoba mówi o tym Nathanie .. ciekawe co to jest za koleś. Zobaczymy. Lecę się pakować, chcę już jutro !

Rozdział 1.


Zakończenie roku, w końcu skończyłam pierwszy rok liceum! Jestem z tego powodu bardzo zadowolona, ale też i dumna, że udało mi się skończyć ten rok z bardzo dobrymi wynikami. Zakończenie zaczyna się o 12.00, więc mam jeszcze 3 godziny na wyszykowanie się. Ciuchy naszykowałam sobie już wieczorem, więc nie będę miała problemu z wyborem. Tradycyjnie rano idę do łazienki, wziąć prysznic, troszkę się ogarnąć, twarz, zęby i te sprawy.. :
- Ałaaaaa ! – zaczęłam się drzeć na cały głos, ponieważ oczywiście musiałam się uderzyć o fotel.. dlaczego on akurat tu musi stać ?!
Gdy już skończyłam załatwiać swoje sprawy w łazience, wzięłam komórkę do ręki i wyszłam na korytarz, przechodząc koło pokoju moich rodziców, gdzie słyszałam rozmowę:
-Czy ona zawsze musi się tak drzeć jak coś jej nie pasuje ?! – krzyczała mama
Za chwilę tata dodał – ma to po mamusi.. – i zaczął się śmiać, na co mama lekko się wkurzyła, ale po chwili zaczęła się uśmiechać.
Idąc po schodach wybrałam numer Josh’a i Vicky, robiąc sobie taką jakby ‘’ konferencję ‘’ przez telefon. Doszłam do salonu i rozsiadłam się na kanapie. Pierwszy odebrał Josh, a zaraz po nim odezwała się Vicky:
-Wstawać śpiochy moje kochane ! Dzisiaj zakończenie roku ! A w związku z powyższym szykuje się jakiś melanż ! CZUJECIE TO ?!- zaczęłam się optymistycznie drzeć do słuchawki
-Kochanie, wiem o tym wszystkim wiem, ale mam jedno pytanie.. CZY MUSIAŁAŚ MNIE BUDZIĆ 3 GODZINY PRZED ROZPOCZĘCIEM ?! MI WYSTARCZY 30 MINUT, ŻEBY SIĘ OGARNĄĆ !- zaczął się drzeć, ale słyszałam w jego głosie śmiech..
-Ale ja to robię dla twojego dobra, to że ty się wyszykujesz w 30 minut, nie znaczy, że ja też, a za to, że jesteśmy parą, to jak ja nie śpię, to Ty też ! Kooocham Cię ! :*, nie złość się już no !
-Okej, okej, wiesz, że nie potrafię, ja Ciebie też kocham-powiedział
-Dobrze, że mnie obudziłaś, bo wczoraj byłam taka padnięta, że nawet sobie nic nie naszykowałam, muszę się zacząć powoli szykować, więc ja spadam, a wy się trzymajcie dziubaski ! Buziaki, pa ! Do zobaczenia ! A, i przypominam Ci Amy, że wychodzisz z domu o 11.30, idziesz po Josh’a a potem o 11.50 jesteście u mnie ! Pa !- zaczęła swój słowotok Vicky, śmiałam się z niej, a Josh chyba zasnął..
-Josh ! Josh ! Jesteś ? Słyszałeś ? Będę u Ciebie około 11.40- zaczęłam się dopytywać..
-A, a, taaak, peeeewnie.. Pa, do zobaczenia ! – ziewał i się przeciągał, na co się tylko uśmiechnęłam i rozłączyłam.
Była już 10.00, zaczęłam się ubierac, załozyłam czarną sukienkę, czarne szpilki i do tego jasną kopertówkę i kolczyki. Zrobiłam lekki makijaż, ponieważ nie lubię się zbytnio malować, a włosy rozpuściłam i wyprostowałam. Zaczęłam jeść śniadanie, uważałam aby się nie pobrudzić, więc nałożyłam sobie na kolana ręczniki papierowe. Zaczęłam rozmyślać co będę robić w wakacje i czy będą one nudne czy będzie się coś działo ? Na pierwszym planie oczywiście byli Josh i Vicky, chociaż rodzice mi mówili, że chcą abym gdzies wyjechała, pewnie znowu nad jakieś jezioro czy coś… . Patrzę na zegarek, a tam już 11.30 ! Okej, tak jak mi mówiła Vicky, wyszłam z domu, rzuciłam tylko krótkie:
-Pa ! Nie wiem o której wrócę ! – na co dostałam w odpowiedź:
-Pa, uważaj i baw się dobrze ! W razie czego dzwoń, to tata po Ciebie przyjedzie ! – mama jak zwykle mówiła to samo, na co się tylko uśmiechnęłam pod nosem. Idąc w stroną Josh’a cały czas myślałam o tych wakacjach, miałam przeczucie, że nie będzie nudno.. OBY ! W końcu dotarłam pod dom Josh’a, zadzwoniłam dzwonkiem i ujrzałam w dzwiach wystrojonego i pachnącego chłopaka:
-Dzieńdobry kochanie ! – powiedział, podszedł do mnie i zaczął mnie całować, gdy już się oderwaliśmy od siebie, zaprosił mnie do środka. Nikogo nie było w domu, z resztą jak to zawsze u niego. Jego rodzice pracują w różnych godzinach i zawsze gdy do niego przychodzę, akurat ich nie ma.
-Slicznie wyglądasz, wiesz ? Mam być o Ciebie zazdrosna ? Wiesz, że w liceum jest pełno ładnych dziewczyn.. – Josh zaczął się śmiać i odpowiedział:
-Ty wyglądasz jeszcze piękniej, ja przy Tobie, to wiesz.. To chyba ja o Ciebie powinieniem być zazdrosny, skończyłaś pierwszą klasę, wielu się na Ciebie czai, ale Cię nie oddam ! Nie uciekniesz mi !-podszedł do mnie, złapał w talii i namiętnie pocałował, do ucha szepnął mi tylko krótkie ‘’ Kocham Cię.. Wychodzimy ? ‘’ Kiwnęłam głową i wyszliśmy. Objął mnie ramieniem i w ten sposób doszliśmy pod dom Vikcky. Ona jak zwykle nie ogarnięta, ale jako tako naszykowana. Za to ją kocham, zaczęłam się śmiać pod nosem. Wyszła i zapytała:
-O ! to Wy ?! Już ?! Tak szybko ?! Okej, już idę ! Pa mamo. – znowu zaczęła swój słowotok Vicky. Przytuliła mnie, a Josh’owi podała rękę. Vicky z Joshem bardzo się lubią, czasami mi to przeszkadza, bo jestem najzwyczajniej w świecie o niego zazdrosna, a czasem sobie myślę, że lepiej tak, jak gdyby mieli sobie wydrapać oczy. Uroczystość się zaczęła, szybko poszło, wszyscy dostali to co mieli dostać i wyszliśmy ze szkoły z uśmiechami. Josh z tej radości nawet mnie wziął na ręce i zaczął ze mną biegać do okoła:
-Ahahahaahah ! W końcu wakacje ! Kochanie, czujesz to ?! – cieszył się jak dziecko
-Tak, czuję, czuję, ale możesz mnie już odstawić, mam sukienkę wariacie ! – śmiałam się
-No pewnie.. – Josh odstawiajać mnie, widziałam jak puszcza oko do jakiejś tapeciary, nie spodobało mi się to:
- Josh ! znasz ją ? kto to jest ? –pytałam ze złością..
-Taka jedna z mojej klasy, chodzimy razem na korepetycje. Nie jesteś zazdrosna, nie ?
-Nie no, co ty.. Dobra, idziemy do mnie, trzeba się naszykować na tą imprezę do Vicky ?
-A to może zróbmy tak, że Wy idźcie tam do siebie, a ja już pójdę do siebie, żeby wszystko naszykować. – zaproponowała Vicky
-Okej – odpowiedzieliśmy równo z Joshem – Do zobaczenia Vicky !
-Josh, idziemy do mnie ?
-Ja może pójdę do siebie, żeby się naszykować, a potem po Ciebie przyjdę, co ? – mówił i całował mnie po szyi
-Okej, okej ! idź już zboczuchu ! – śmiałam się. – Przyjdź potem po mnie !
-Dobra, będę o 19.00, pa kocie ! Mam nadzieję, że dokończymy to co zaczęliśmy…- to ostatnie zdanie mówił pod nosem i z cwaniacką miną:
-Mówiłeś coś ?-spytałam
-Nie, nie, Kocham Cię !- odpowiedział
Rozeszliśmy się do domów, po drodze jeszcze weszłam do knajpki mojego wuja i pomogłam mu trochę obsługiwać klientów. Byłam pewna, że impreza u Vicky będzie ekstra, ale się myliłam…

________________________________________________________
Dziękuję Karolinie, za to, że mnie wspiera i to ona zachęciła mnie do założenia bloga. Jesteś wspaniała :*

Bohaterowie

BOHATEROWIE:
Amy George ( 17l.) była dziewczyną bardzo mądrą i grzeczną do czasu gdy stała się prawie pełnoletnia, zaczęła podejmować własne decyje, niektóre są dobre, a niektóre po prostu złe, uwielbia chłopaków, choć nie jest wcale łatwa jak inne dziewczyny z jej liceum. Sama ma chłopaka Josh’a, w którym jest strasznie zakochana,  ale to się zmieni.. Mieszka z rodzicami w Polsce, wszyscy płynnie mówią w tym języku. Ma też wspaniałą przyjaciółkę Vicky, której mówi wszystko i uważa, że może jej zaufać.. Ma brata Maxa, który śpiewa w zespole The Wanted, nie utrzymuje z nim kontaktu, bo mieszka w Anglii, ale w razie czego, wie, że zawsze może na nim polegać. Ma wspaniałych rodziców, którym zależy na jej dobrej edukacji, choć zaczynają rozumieć, że ich córka jest już prawie pełnoletnia i uczy się dla siebie. Bardzo ich wszystkich kocha.  Uwielbia język angielski. 



Josh ( 18l.) Ma wspaniałą dziewczynę, jaką jest Amy. Nie ma nawet pojęcia jakie ma szczęście, że trafił akurat na nią.. Uważa, że ją kocha, ale gdy nie ma jej przy nim chodzi często do klubów, w związku z czym się upija i ląduje z innymi dziewczynami w łóżku, nie zdając sobie sprawy jaki popełnia błąd. Amy jest jego zabawką, ale niestety ona tego nie zauważa, gdyż jest zakochana w nim po uszy, ale niedługo wszystko wyjdzie na jaw.. 

Vicky ( 17l.) Najlepsza przyjaciółka Amy, znają się od dzieciństwa. Ufają sobie bezgranicznie. Uważają, że jest to przyjaźń na całe życie.. Gdy podoba jej się jakiś chłopak, lub ona jemu, to od razu między nimi coś się dzieje. Vicky nie ma szczęścia w miłości, często była krzywdzona przez chłopaków, z każdym problemem przychodziła do Amy, a ona ją pocieszała i mówiła jej prawdę co o tym wszystkim myśli.

 Ann i Adam ( 18l., 19l.) Zakochani w sobie po uszy, obydwoje mieli trudne przeszkody do pokonania, aby być razem. Są ze sobą szczęśliwi i wspaniale się uzupełniają, rozumieją się bez słów. Są bardzo miłą parą.

The Wanted: Tom Parker ( 21l.) miły i zabawny, bardzo optymistyczny, szaleje za swoją dziewczyną Kelsey, Nathan Sykes ( 19l.)- uwielbia rozmawiać z dziewczynami, nie ma do nich szczęścia, ponieważ każda, która mu się wydawała tą właściwą, zraniła Go, Jay MacGuiness (21l.) śmiały i otwarty, nie potrafi znaleźć sobie drugiej połówki, Max George ( 20l.) odpowiedzialny, jest ‘’ przywódcą ‘’ zespołu, chłopaki nie mają nic przeciwko temu, kocha swoją dziewczynę Michelle , Siva Kaneswaran ( 20l.) uwielbia swoją narzeczoną Nataszę, świetnie się dogadują i kochają, marzą o gromadce dzieci. 

Hej : )


HEEJ ; ) jest to mój pierwszy blog-książka, chciałabym spróbować coś napisać, nie wiem czy coś z tego wyjdzie, ale zobaczymy ; ) miłego czytania ; )