Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 28 czerwca 2012

Rozdział 4.


Nagle z dołu usłyszałam krzyki Jay’a:
-Amy, Nathan ! Chodźcie na kolację ! – słyszałam jak Nath w szybkim tempie zbiega po schodach, pewnie był mega głodny. Uśmiechnęłam się, idąc po schodach zastanawiałam się, dlaczego Nath jest dla mnie taki miły, polubiłam Go.. a może to coś więcej ? Była by to szansa, aby zapomnieć o Josh’u. Z resztą, o czym ja gadam ? On jest sławny, może mieć każdą. Zeszłam na dół i zobaczyłam przy stole chłopaków oraz 3 dziewczyny. Wszyscy się do mnie uśmięchnęli, a ja to odwzajemniłam.
-No dalej Amy, siadaj, zjemy i potem was sobie przedstawimy- powiedział Tom i się uśmiechnął
Wszyscy zajadali się śniadaniem, nie wiedziałam, że chłopacy tak wspaniale potrafią gotować ! Śmiechów nie było końca, dopóki talerze wszystkich zrobiły się puste. Tom powiedział, że przedstawią mi ich dziewczyny. Denerwowałam się, bo nie wiedziałam jak zareagują na taką osobę jak ja. Ale się myliłam, było naprawdę miło, do czasu..
-Hej, jestem Natasha, narzeczona Sivy, Ty pewnie jesteś Amy, tak ?- spytała piękna mulatka z uśmiechem
-Tak, tak miło mi Cię poznać
-Ja jestem Kelsey, od Toma, jesteś bardzo ładna, po mamie czy po tacie ? – zaśmiała się Kelsey
-Raczej po mamie– odpowiedziałam ze śmiechem
-No, a ja jestem Michelle, ale mnie już pewnie znasz z opowiadań Maxa, więc nie będę dużo gadać
-Tak, zawsze gdy się spotkaliśmy choć na chwilę, to słyszałam ciągle ‘’ Michelle, Michelle, Michelle ‘’. W końcu poznałam dziewczynę brata – uśmiechnęłam się
-A teraz Ty powiedz Amy, masz chłopaka ? – spytała Kelsey z uśmiechem. Wiedziałam, że w końcu dojdzie do tego pytania, nie chciałam aby one padło. Już chciałam coś odpowiedzieć, ale przeprosiłam wszystkich i powiedziałam, że jest mi nie dobrze i odeszłam od stołu. Wchodząc po schodach już się rozkleiłam. Łzy mi leciały strumieniami. Szybko poszłam do pokoju, usiadłam na łóżko, kolana przyciągnęłam do siebie i się w nich schowałam. Nie byłam zła na Kelsey za to pytanie, bo przecież skąd mogła wiedzieć o co mi chodzi.
*******************NA DOLE **********************
-Czy ja coś źle zrobiłam ? O co chodzi ? Przepraszam – zaczęła dopytywać się Kelsey
-Nie, ale Amy nam opowiadała o swoim chłopaku jak ją skrzywdził i zdradził, może dlatego nie chciała już kolejny raz o tym gadać.
-Przepraszam, nie wiedziałam, może pójdę ją przeprosić ?
-Siedź, ja pójdę ! – Nagle odezwał się Nath, który ogólnie mało mówi i odszedł od stołu.
******************* W POKOJU AMY**************************
Płakałam przez cały czas, nie mogłam się opamiętać. Wróciły wszystkie wspomnienia związane z Joshem, te dobre i te złe. Do tego jeszcze doszły wspomnienia z Vicky.  Nagle usłyszałam ciche pukanie do drzwi i ciche ‘’ – Mogę ? ‘’ spytał nieśmiało .. Nathan ? tak mi się wydawało, że to był on. Siedziałam cała rozmazana i upłakana na łóżku, ale spojrzałam się na Nathana, on tylko otworzył buzię i był w szoku, pewnie nie widział mnie jeszcze w takim stanie. No właśnie, w końcu skąd mógł mnie taką widzieć ? Podszedł do łóżka i usiadł naprzeciwko mnie po turecku.
-Powiedz, co się stało ? Bardzo Cię polubiłem, możesz mi zaufać. Słucham – zapytał troskliwym głosem Nath
-Ja Ciebie też bardzo lubię, czuję się przy Tobie bezpieczna.
-Cieszę się z tego powodu, ale nie płacz już no. – ocierał ręką moje łzy i spokojnie mówił
-No bo… chodzi o Josh’a…
-Tak myślałem, najchętniej to bym zatłukł skurwysyna ! – zbulwersował się Nath
-Nath, spokojnie, to chyba też w sumie była moja wina
-Co ? Opowiadaj, bo nie wiem o co chodzi
-Byliśmy ze sobą 2 lata, on już miał 18 lat, a ja jeszcze 17. Byłam w nim zakochana po uszy, dlatego nie zwracałam uwagi jak się ogląda za innymi dziewczynami. W zakończenie roku, widziałam jak puszcza oczko i to jeszcze do jakiejś tapeciary ! Spytałam się o co chodzi, ale powiedział, że to tylko koleżanka i chodzi z nią na korepetycje. Nie chciałam sobie psuć humoru, bo dzisiaj była impreza u mojej najlepszej przyjaciółki.. byłej najlepszej przyjaciółki, dlatego nie wypytywałam go o więcej. Przyszłam do Vicky razem z Joshem, byłam w salonie, gdy nagle straciłam go z oczu. Pomyślałam, że pewnie jest z jakimiś kumplami i gadają o jakimś meczu, czy coś. Potem spotkałam w kuchni Maxa, porozmawialiśmy i własnie wtedy zaproponował mi, abym tu przyjechała. Max musiał już uciekać, pożegnaliśmy się i wyszedł. Byłam tak sama w tej kuchni, więc postanowiłam, że pójdę poszukać Josh’a… - zaczęłam płakać coraz bardziej, a Nath się przybliżył, przytulił i dał buziaka w czoło
-Ciii, spokojnie, mów dalej
Wpadłam na pomysł, że może być w pokoju Vicky, ponieważ tam jest najciszej i tam mógłby rozmawiać z kumplami. Szłam po schodach i słyszałam jakieś jęki.. Weszłam do pokoju Vicky i zamarłam. Zobaczyłam Josh’a leżącego na łóżku, a na nim Vicky, bez bluzki i spodni. Stałam jak wryta i płakałam. Zauważyłam tylko jak Josh zrzuca z siebie Vicky i zapina spodnie.. Trzasnęłam drzwiami, wyszłam i szłam w kierunku swojego domu. Słyszałam jak mnie woła, nie zwracałam na to uwagi. Nagle pociągnął mnie za nadgarstek, mówił, że mnie kocha i mu na mnie zależy, nie wierzyłam w to, powiedziałam, że ma mnie puścić, bo zadzwonie po policje. Wyśmiał mnie i zaczął wyzywać od najgorszych. A na koniec jeszcze powiedział, że zdradził mnie i to nie raz, a to dlatego, że mam 17 lat i nie chciałam z nim iść do łóżka ! Powiedział, że gdybym się z nim przespała, to by do takiego czegoś nie doszło i że to ja jestem najgorsza… - znowu się rozpłakałam – byłam jego zabawką.. zależało mu tylko na łóżku. Rozumiesz ? – mówiłam przez łzy i zaczęłam bić Natha rękoma. On tylko złapał mnie za nadgarstki, przyciągnął do siebie, przytulił, powiedział : ‘’ Kocham Cię ‘’ i pocałował. Chciałam, aby ta chwila trwała wiecznie.  Nie wyobrażałam sobie, że kiedyś do takiego czegoś dojdzie, nie zależało mi na jego sławie, tylko na tym jaki jest. A jest naprawdę wspaniały. Zrozumiałam, że ciągnie mnie do niego. Gdy się oderwaliśmy powiedział:
-Lepiej ? Kocham Cię ! Chcę być z Tobą na zawsze.
-Od razu lepiej, zakochałam się w tobie. – pocałowałam Go, znaczyło to, że się zgadzam.
-Jesteś niesamowita, wiesz ?
-A ty kochany, wiesz ?
-Wiem – powiedział dumnie Nathan
-A jaki skromny – zaśmiałam się i go pocałowałam
Nathanowi uśmiech nie schodził z twarzy. Od tej pory byliśmy parą ! Cieszyłam się z tego powodu i on pewnie też. Nawet nie zauważyłam jak zasnęliśmy…

2 komentarze:

  1. Ach jak to uwielbiam
    Happy end!!!!!!!!!
    Kocham cię dziewczyno za to że tak cudownie piszesz
    Czekam na next!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. ee tam cudownie.. za długo ! ale DZIĘKUJĘ ; 3

    OdpowiedzUsuń