Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 10 marca 2013

Rozdział 17

Gdy rano już się obudziłam obok mnie już nie było Nathana. Czułam, że ponownie się w nim zakochałam. Nie pamiętałam jeszcze większości, ale w tym momencie te wspomnienia nie były mi potrzebne. Znaczy wiadomo fajnie by było sobie z powrotem wszystko przypomnieć, ale zaczynałam odnajdywać się w tym wszystkim na nowo.
Wstałam i podeszłam do szafki. Chwyciłam za obrączkę, która na nim leżała i wsunęłam ją na palec po raz pierwszy od wypadku.
Zeszłam na dół do kuchni, przy stole z gazetą i kubkiem herbaty siedział Nath.
-Cześć- powiedziałam i z gracją wpadłam do pomieszczenia.
-Hej, jak się spało?
-A bardzo dobrze.- Uśmiechnęłam się zalotnie. Ja z nim flirtowałam, co było ciekawe biorąc pod uwagę, że to mój mąż.- A tobie?
-Wreszcie wyspałem się w łóżku- Odwzajemnił uśmiech.
-Gdzie jest Max?
-Pojechał zawieźć Ninę do Michelle.
-Aha- Odpowiedziałam i usiadłam do stołu ze szklanką soku pomarańczowego.
-Zrobić ci coś do jedzenia?- Zapytał się po chwili. Kiwnęłam głową i przypatrywałam się jak robi jajecznicę. Zjedliśmy i posprzątaliśmy naczynia.
-Założyłaś obrączkę- Spojrzał się na mnie.
-Tak... Nath ja...- Patrzył się na mnie tymi swoimi zielonymi oczami.- Ja...
-Coś się stało?
-Pocałuj mnie- Zdziwiła go moja prośba, mnie również.
-Ale...
-Po prostu to zrób- Więcej nie musiałam powtarzać. Jego usta wpiły się w moje na początku był delikatny, a potem bardziej nachalny. Poczułam się wspaniale, nie pamiętałam, żeby wcześniej coś takiego miało miejsce, ale pamiętam, że mi tego brakowało.
-Kocham cię Amy
-Ja ciebie też- po raz kolejny go zszokowałam. Uśmiechnął się szeroko i podniósł i zaczął kręcić kółka.
-Nath postaw mnie- Ledwo mówiłam przez śmiech.
-Wreszcie nawet nie wiesz ile czekałem na ten moment.
Tygodnie leciały za tygodniami. A ja w zupełnie nowy sposób zakochiwałam się w Nathanie. Przestało mi nawet przeszkadzać, że nie pamiętam ostatnich lat. Bo odnalazłam przyjaciół we wszystkich na nowo.
-Przytyło ci się trochę- powiedział w żartach Nathan i ścisnął moją fałdkę na brzuchu. Zdawałam sobie sprawę, ze to był żart jednak trochę mnie to zabolało. Przez kolejne dni jadłam coraz mniej i mniej. Z wagi coraz więcej spadało. Pewnie ja sprzed wypadku nie wpędzałabym siebie świadomie w chorobę, ale po części wciąż byłam zakompleksioną siedemnastolatką.

1 komentarz:

  1. Jakie to wspaniałe. <3
    ten pocałunek, aww
    ale niepokoi mnie końcówka,
    Amy złotko nie możesz zachorować na anoreksje, bożee ten Nathan to jakiś zryty jest, nie mówi się takich rzeczy kobietą, idiota! pff, chyba trzeba mu przemówić do rozumu, którego chyba nie używa. palant.
    + jeju, dziękuje mi za wspaniały komentarz, nie wiecie jak mi sprawił radość. C:
    do następnego, mam nadzieje że niebawem . <3

    OdpowiedzUsuń