Rano próbowałam wstać, ale ból głowy sprawił że najchętniej nie
ruszałabym się z łóżka. By przytulić się do Nathana przekręciłam się na
drugi bok, ale ku mojemu zdziwieniu nie było tam mojego męża, tylko Jay.
Świadomość tego że leżę z nim w łóżku sprawiła że bardzo szybko się
podniosłam i wtedy odkryłam jeszcze jedną rzecz, że oboje jesteśmy
nadzy. Czym szybciej się ubrałam i wybiegłam z pokoju jak oparzona. Czy
ja się z nim przespałam? Gdzie wtedy był Nathan? Po głowie tylko takie
myśli mi krążyły. Zbiegłam na dół i wtedy w salonie zobaczyłam mojego
męża, Maxa, Sivęi Toma. Ulżyło mi że są w domu. Poszłam do kuchni i z
apteczki wyjęłam aspirynę, połknęłam od razu dwie tabletki i usiadłam
przy stole zastanawiając się co ja właśnie zrobiłam. Wszystko miało
niestety marne skutki, bo nie pamiętałam nic odkąd wyszliśmy z klubu.
-Cześć siostra- Przestraszyłam się i wzdrygnęłam. On to zauważył i podejrzliwie się na mnie spojrzał.
-Hej
-Coś się stało?- Zapytał się i również zażył tabletki.
-Nie... chyba... mam nadzieję- Był jeszcze bardziej zdezorientowany.
-Czyli...
-Ale obiecaj że nikomu się nie wygadasz.
-Obiecuję- usłyszałam.
-Więc nie wiem czy przypadkiem nie zaszło coś między mną Jayem...
-Ale co? Jak to?- Tak zdziwionego,jednocześnie zmieszanego i ciekawo go jeszcze nie widziałam.
-Obudziłam się dzisiaj z nim w łóżku i oboje byliśmy nadzy...
-No siostra dałaś czadu.
-Chodzi o to że ja nie wiem czy cokolwiek się stało, i to jest najgorsze.- Zaczęłam płakać.
-Hej jak wszyscy wstaną to się wyjaśni, ktoś na pewno coś pamięta- Poklepał mnie po plecach.
-Oby...-
Zaczęliśmy ogarniać. Gdy skończyliśmy, wróciłam na górę i powoli
weszłam do pokoju w którym spał Jay. Miałam szczęście, albo nieszczęście
że Jay już nie spał.
-Amy,co myśmy do cholery zrobili?- Spojrzał się na mnie.
-Czyli my...- moje serce zaczęło walić jak szalone.
-Wydzwanialiśmy do Roxy całą noc i wyzywaliśmy ją- dawno mi tak nie ulżyło.
-Więc my nie przespaliśmy się ze sobą?
-Co? Skąd ci coś takiego przyszło do głowy.
-Obudziłam się z tobą w łóżku i byłam naga.
-Wczoraj było ci tak gorąco ze się rozebrałaś a potem poszłaś spać.
-Dzięki Bogu- pocałowałam go w policzek i wybiegłam z salonu.
Od razu rzuciłam się na Nathana.
-Chcę mieć dziecko- powiedziałam mu.
-Ja też, ale wiesz jak chwilowo wygląda sytuacja.
-Pójdę do lekarza, zgodzę się na wszystko.- Na jego twarzy pojawił się uśmiech. To mogło oznaczać tylko, że coś kombinuje.
Super :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :)