Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 11 marca 2013

Rozdział 18.

*PARE TYGODNI PÓŹNIEJ*
Nazajutrz, od samego rana byłam sama w domu. Może to i dobrze, przynajmniej nie będę musiała udawać przy Nathanie, że dobrze się czuję, choć wcale tak nie jest. Nie będę musiała też wpychać w siebie jedzenia na siłę, choć wcale nie jestem głodna. Tak, to przez "odchudzanie". Nie chcę tego. Ale nie potrafię się tego pozbyć. To jest jak nałóg, jak papierosy. Chcesz, ale nie możesz wyrzucić z siebie tego cholerstwa, tej obsesji. Nathan, wtedy gdy powiedział "że mi się przytyło" żartował. Wiem to. Ale coś mi się jednak ubzdurało, a on tego żałuje. Robi mi potężne śniadania, obiady, kolacje i coś pomiędzy tymi posiłkami również. Jeśli chodzi o "bliskość" moją i Nathana, nadal nie jest ona perfekcyjna, tak jak kiedyś. Ale przyznam, że dążymy do celu i najgorzej nam nie idzie.
Dzisiejszego dnia, czułam się okropnie. Słabo, chciało mi się wymiotować, choć i tak nic nie jadłam, byłam obolała, głowa mnie bolała i towarzyszyło mi uczucie, takiej nieświadomości swoich czynów. Nie wiedziałam co chcę zrobić ze sobą. Dlatego poszłam na dół, wypić chociażby herbatę. Przy okazji wzięłam szklanki z sypialni, by zanieść je do zmywarki. Na ostatnich schodkach, potknęłam się o wywinięty dywanik. Upadłam. Wraz ze szklankami. Podczas wypadku starałam się odsunąć od roztrzaskującego się szkła. Czułam ból, ale skończyło się na kilku rozcięciach na brzuchu i strumyku krwi lecącego z mojej głowy. Chwilę leżałam nie przytomna. Gdy dotknęłam włosów, krew ukazała mi się na dłoniach. Szybko posprzątałam szkło i pognałam do łazienki. Na miarę możliwości opatrzyłam ranę w głowie i wyszłam z łazienki. Zatrzymałam się przy ścianie ze zdjęciami. Są plusy tego nieszczęsnego upadku... moja pamięć wróciła. Odzyskałam ją! Nagle całe życie przeleciało mi przed oczyma... ciąże, rodzina, Nathan, wszystko. Pobiegłam do naszej sypialni i otworzyłam szufladę komody. Wyciągnęłam 'nasze' pamiątkowe pudło. Były tam zdjęcia, nagrania, pamiątkowe rzeczy, wszystko. Usiadłam na podłodze i oparłam się o łóżko. Znalazłam zdjęcia ze ślubu, z wakacji, z Niną, z różnych imprez i kilka, które wywołały na mojej twarzy śmiech-ja, siedząca na blacie w kuchni, Nathan stojący i obejmujący mnie, w bokserkach z napisem "I want ya x " i z nogą w gipsie oraz z wyrazem twarzy "zabiję Cię Jay". Podejrzewam, że to zdjęcie zrobił nam nie kto inny, jak rzeczywiscie Jay. Potem my, leżący i skacowani na stole. Oraz nagranie, gdzie się całujemy, a Nath pokazuje tego pamiętnego 'faksa' Jayowi. Tak, to było to, pamiętam te wydarzenia. To jest właśnie moje życie. Ja, Nathan i rodzina.
Muszę mu się odwdzięczyć za te wszystkie spędzone przy mnie chwile. Ubrałam sukienkę, seksowną bieliznę, postarałam się aby po wypadku, na mojej głowie nie było śladu i zeszłam na dół. Po chwili drzwi otwarły się z hukiem. Szybko wyłączyłam telewizor i pognałam do korytarza, porywając tym samym Nathana za rękę do kuchni, a reszcie rzucając tylko "hej!"
-Oho, młodemu się dziś dostanie... pozostaje nam pięterko panowie - zakomunikował zrezygnowany Max i ruszyli na górę. Natomiast mój mąż nie ukrywał zaskoczenia, ale widziałam ten jego łobuzerski uśmieszek. Chyba się domyślił o co mi chodzi.Wplotłam dłonie w jego brązowe włosy, postawione na żel, a on, bez żadnej delikatności, położył mnie na stole. Pochylił się razem ze mną, bo przeniosłam jedną rękę na jego kark. Pocałunkami przeniósł się na szyję, na co zamruczałam.
Siłą podniósł się i agresywnie pociągnął mnie za sobą. Chwycił moją twarz w swoje dłonie i znów złączył nasze usta w pocałunku. Miotaliśmy się po całej kuchni, obijając się o szafki, lodówkę i inne meble.
 Przywarł całym ciałem do mnie, a ja zaparłam się o ścianę, koło blatu. Rozerwałam jego koszulę, ukazując jego wyrzeźbioną klatę. Przejechałam po niej paznokciem, po czym popchnęłam chłopaka na przeciwną ścianę. Między nami nie było żadnej przestrzeni.
 Nathan uniósł mnie za biodra, sadzając na blacie. Nasze usta nie odrywały się od siebie. Przygryzaliśmy sobie wzajemnie wargi oraz muskaliśmy je naszymi językami. Ręka chłopaka przejechała po mojej nodze, odsłaniając większą część uda i podwijając sukienkę. Szarpnęłam kark męża i przybliżyłam go bliżej Siebie. Owinęłam go nogami w pasie, a on przeniósł mnie do salonu, kładąc na podłodze przy drzwiach tarasowych. Rozpiął zamek mojej sukienki i szybko się jej pozbył. Zsunęłam z jego ramion zepsutą koszulę i ścisnęłam jego krocze. Chłopak jęknął mi do ust, a ja uśmiechnęłam się. Odpięłam pasek od jego ciasnych spodni, a on subtelnie rozpinał moją białą, prześwitującą bieliznę, ukazując moje duże piersi.
 Oboje wstaliśmy i zsunęłam jego spodnie do kostek. Staliśmy przed sobą w samej bieliźnie, zadyszani i pełni pożądania. Pragnęliśmy siebie, właśnie teraz.
 - Powróciła moja Amy! - powiedział, a ja przyciągnęłam Go do siebie.
 Dwudziestolatek położył się na podłodze, a ja klęczałam nad nim, muskając jego twarz, szyję, obojczyki, brzuch i żebra. Wodziłam językiem po całej powierzchni. Jak na zawołanie, pozbył się mojego stanika.
 Nasze role odwróciły się i teraz Nathan górował. Bawiłam się jego sprzętem przez cienki materiał bokserek.
 Był na granicy szaleństwa. Wydobywał z siebie głośnie jęki, wprost do moich warg.
 Zerwałam z niego bieliznę. Ściągnął ze mnie czerwone majtki. Bez żadnej gry wstępnej, wbił się we mnie.
 Jego ruchy najpierw były delikatne i umiarkowane, ale z czasem, kiedy zaczęłam prosić o więcej i mocniej, wziął to pod uwagę i spełnił moją prośbę. Podczas stosunku wbijałam mu paznokcie w plecy, zostawiając czerwone ślady.
 Robił to coraz szybciej i zbliżał się finał. Oboje doszliśmy równo.
 Brunet opadł na mnie, próbując unormować oddech. Po chwili położył się obok mnie, przykrywając Nas kocem. Położyłam się plecami do niego, a on objął mnie, przylegając do mojego ciała
-Nathan, wszystko mi się przypomniało. - powiedziałaś już spokojnie.
-Zauważyłem. - zaśmiał się i zmęczeni, usnęliśmy w mgnieniu oka.

3 komentarze:

  1. Ohh ja chcę więcej takich cudownych rozdziałów;**************

    OdpowiedzUsuń
  2. porno, porno, porno.
    Amy chyba rozpieszcza ostatnio Sykesa. :D
    mam nadzieje, ze wyjdzie z tego coś małego i ładnego. C:

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow!
    Ale się cieszę, że poinformowałaś mnie o swoim blogu:)
    Zarąbiste to opowiadanie xd
    Czekam na więcej i dodaje do obserwowanych<3

    PS. zapraszam do siebie, na obu blogach pojawiły się nowe rozdziały:

    still-the-one-1d.blogspot.com
    stereo-soldier.blogspot.com

    Pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń