Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 16 września 2012

Rozdział 39

Siedziałam tak już dobre dwie godziny ale żaden dobry pomysł nie wpadł mi do głowy. Stwierdziłam że skoro ja i Nathan nie mogę dać sobie rady z Max’em może reszta chłopaków sobie da. Zadzwoniłam kolejno do Sivy, Toma i Jaya. Każdy z nich zadeklarował się że za godzinę będzie. JA w tym czasie poszłam zrobić coś do jedzenia, postawiłam na naleśniki. Akurat gdy skończyłam pojawili się chłopcy.
-Cześć Amy- Przywitała się ze mną cała trójka.
-Cześć, słuchajcie potrzebuję wszej pomocy- zwróciłam się do nich
-Jasne mów co się dzieje z max’em.- Powiedział Jay który był przejęty. Z resztą oni wszyscy wyglądali na nieźle przejętych.
-Maxa przestaje wszystko interesować, zaczął kolejno zaliczać panienki, wczoraj zorganizował imprezę i zostawił Ninę bez opieki, ja już nie wiem co z nim robić.- Gdy wypowiedziałam te słowa po policzkach zaczęły mi spływać łzy.
-Hej Amy uspokój się my wszystko załatwimy- przytulił mnie i zaczął pocieszać Jay, do niego dołączył Siva i Tom.
-O hej co wy tu robicie?- Zapytał się wchodzący Nathan.
-Zadzwoniłam po nich- Odpowiedziałam mu. Zaczęliśmy jeść przygotowany prze zemnie posiłek i czekaliśmy na Maxa który w końcu zaszczycił nas swoiją obecnością.
-Siema stary- Wstał Jay
-Ni siema a co wy tu robicie?- Zapytał się zdziwiony Max
-Amy po nas zadzwoniła- odpowiedział mu
-A już siostrzyczko zdążyłaś się poskarżyć- Wiem że nie powiedział mi jakoś specjalnie nie miłych słów ale nie mogłam tego wytrzymać wybiegłam z kuchni.
***
Oczami Nathana
Amy wybiegła z kuchni, chciałem za nią pobiec ale Tom mnie zatrzymał żebym został przy tej całej rozmowie.
-Powiedz mi co ty do cholery wyprawiasz?!- Zaczął Jay miał taki poważny ton głosu że serio można było się przestraszyć.
-O co wam chodzi tylko się bawię- Starał się odepchnąć zarzuty.
-A co ty kurwa masz 15 lat żeby się bawić? Chłopie ty masz dziecko na utrzymaniu.- Wtrącił się Tom
-Ale przecież z Niną ok- Dalej mówił lekceważącym głosem.
-Proszę cię w jakim wczoraj stanie Amy zastała Ninę?- Złość we mnie kipiała coraz większa, ale jednocześnie bałem się o niego w końcu to mój kumpel.
-Oj raz mi się zdarzyło
-Niema raz mi się zdarzyło, czy ty się dobrze czujesz, twoja siostra jest w ciąży powinna dbać głównie o siebie, a ma do niańczenia Ninę i jeszcze podstarzałego rozpuszczonego bachora!!!- Oni też robili się coraz bardziej zdenerwowani.
-Przecież sama zaproponowała żebym tu został
-Bo cie kocha idioto, ale ona też ma dość. Nie widzisz jak ją ranisz? Naprawdę jesteś aż tak ślepy? Czy może po prostu jesteś głupi?- Siva też się rozkręcał
-Ja...
-No co ty? Co masz zamiar jeszcze nawywijać? Doprowadzasz własną siostrę do płaczu, siostrę która jest gotowa oddać za ciebie życie.- Max’a coś ruszyło, po jego policzku zaczęła spływać pojedyncza łza, a potem kolejna i kolejna.
-Stary ogarnij się jeszcze jej nie straciłeś ale jak dalej będziesz się tak zachowywał stracisz i ją i dziecko bo uwierz mi Amy nie pozwoli by coś złego stało się jej bratanicy- Już spokojniej powiedziałem do niego, widać było za zaczyna rozumieć swoje błędy.
-Ja nie wiem co mam robić, odkąd pamiętam byłem z Michelle nie umiem żyć sam.- Teraz trochę bardziej zacząłem rozumieć jego zachowanie, myślę że chłopaki też.
-Ale przecież nie jesteś sam, masz nas, siostrę i wspaniałą córeczkę, a dziewczynę na pewno sobie znajdziesz.- Teraz zaczęliśmy go pocieszać.
-Taką na którą zasługujesz, nic nie wskórasz spotykając się z pustakami.
-Pierwsze co powinieneś zrobić to pójść i przeprosić Amy- Powiedział Tom
-Tak zrobię- po chwili znikną nam z pola widzenia.
***
Oczami Amy
Usłyszałam pukanie do mojej sypialni, już zdążyłam się uspokoić ale wciąż byłam zła.
-Proszę- Gdy to powiedziałam w drzwiach pojawił się Max
-Amy...
-Wyjdź!!! Mam dość użerania się z tobą- dawałam upust swoim emocjom.
-Ja przepraszam, teraz wiem że źle robiłem- usiadł koło mnie i objął ramieniem- Siostrzyczko proszę wybacz mi.
-Słuchaj mnie uważnie bo nie będę się powtarzać, wybaczę ci pod jednym warunkiem, nigdy ale to nigdy więcej nie zrobisz tego co zrobiłeś wczoraj.
-Obiecuję
-Jeszcze nie skończyłam, masz się również więcej opiekować Niną bo na tym wszystkim to najbardziej ona cierpi i to jest najgorsze i masz skończyć zachowywać się jak skończony dupek
-Oczywiście obiecuję- Przytuliłam go.
-To ostatni raz kiedy ci wybaczam takie coś.

2 komentarze:

  1. Uhh... dobrze,że wszystko sobie wyjaśnili.. ;)
    Czekam na następny rozdział ;]
    Weny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. BOŻE, OLGA ! *.*.*.*
    jaki świetny rozdział ! *.*.*.*
    dziękuję bardzo, że go napisałaś ! a ja postaram się teraz coś napisać.

    OdpowiedzUsuń