Łączna liczba wyświetleń

środa, 26 września 2012

Rozdział 41.


Gdy tylko się obudziłam miałam przeczucie, że ten dzień nie będzie należał do udanych. W sumie to sama nie wiem dlaczego. Wstałam i wykonałam poranną toaletę. Ubrałam się w stare szare wyciągnięte dresy i bluzę Natha, którego nie było obok mnie. Nie dość ze fatalnie się czuję to jeszcze wolno kojarzę fakty. Zeszłam na dół i przeszłam do kuchni w której zastałam Jaya, Nathana, Toma no i oczywiście Maxa:
-Cześć- powiedziałam i podeszłam do szafki w celu wyjęcia płatków.
-Siadaj, ja Ci zrobię śniadanie- powiedział mój mąż
-Nie nie trzeba, dam sobie radę.
-Na pewno? Twój brzuszek jest coraz większy nie powinnaś się przemęczać- odpowiedział mi
-Ciąża to nie jest choroba- Wycedziłam przez zęby, sama nie wiem co się ze mną działo tego dnia.
-Komuś tu dzisiaj hormony buzują- powiedział Jay po czym się zaśmiał.
-A TY NIE MASZ NIC LEPSZEGO DO ROBOTY NIŻ PRZESIADYWANIE U NAS I NAŚMIEWANIE SIĘ ZE MNIE ?!!!
-Amy uspokój się, lewą nogą wstałaś- powiedział Max
-Następny!- Chwyciłam miskę z moim śniadaniem i wróciłam na górę. Sama nie wiem czemu byłam taka zła, może Jay miał rację i to rzeczywiście hormony. Usłyszałam pukanie do drzwi w których po chwili stał Nathan:
-Wszystko w porządku?- Zapytał się niepewnie
-Tak, przepraszam nie wiem co się ze mną dzieje
-Nie przejmuj się, każdemu może się zdarzyć mieć gorszy dzień.-Usiadł obok mnie i przytulił.- Może prześpij się jeszcze to poczujesz się lepiej.
-Chyba tak zrobię- I rzeczywiście szybko zasnęłam a gdy się obudziłam czułam się zupełnie inaczej. Byłam dużo mniej zdenerwowana i podirytowana. Zeszłam do kuchni, w której dalej siedzieli chłopcy tylko dołączyła do nich Nina.
-Ciocia!!!- Krzyknęła dziewczynka i pobiegła się do mnie przytulić.
-Cześć słońce-odpowiedziałam, całując ją w policzek
-Lepiej się czujesz?- Zapytał się Tom
-Zdecydowanie, Jay sorry, że na ciebie naskoczyłam.
-Spoko, w domu mam to na co dzień, w porównaniu do Roxy jesteś aniołkiem.
-Dobra to my musimy lecieć, zostaniesz z Niną?- Zapytał się mnie mój brat
-Oczywiście- ddpowiedziałam. Namiętnie pożegnałam się z Nathanem. Resztę dnia spędziłam na przebieraniu lalek, gotowaniu obiadu i znowu na bawieniu się lalkami. Byłam już zmęczona i miałam już iść szykować Ninę do snu, gdy usłyszałam dzwonek telefonu. Podeszłam i odebrałam:
-Halo ?
-Rozmawiamy z Panią Sykes ?
-Przy telefonie
-Chciałem panią poinformować że pani mąż, oraz reszta zespołu zostali aresztowani za bójkę
-Jak to?
-Wszystkiego się pani dowie jak pani przyjedzie- Podrzuciłam Ninę do opieki Roxy i pognałam na komisariat. Wpadłam tam i od razu poszłam się zapytać o co chodzi. Na szczęście było tam wszystko na tyle ogarnięte, że szybko mi udostępnili widzenie z chłopakami i pozwolili bezproblemowo wpłacić kaucje. Gdy siedzieli w samochodzie rozpoczęłam poważną rozmowę:
-Czy może mi któryś wyjaśnić co się stało?
-To nie była nasza wina, oni sami się prosili, my zaczęliśmy robić sobie zdjęcia z fanami a oni do nas podeszli i zaczęli szukać zaczepki to się doczekali- Końcówkę zdania dumnie wypowiedział Tom.
-Zachowujecie się gorzej niż dzieci- Wykład prawiłam im dopóki wszystkich nie poodwoziłam. Jednak w nocy Nath wynagrodził mi te wszystkie nerwy.



___________________________________
Olga, nie wiem co się stało, ale tak jak Ci napisałam, dodałam rozdział :)

KOMENTARZE ! : )

rozdział by Olga.

2 komentarze:

  1. Uuu... The Wanted w areszcie... xD To coś nowego! :)
    Rozdział super! :)
    Czekam na kolejny ;]
    Weny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. super rozdział : )
    DODAJ NASTĘPNY !!!
    CZEKAM !!

    OdpowiedzUsuń