Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 15 stycznia 2013

Rozdział 5



   Gdy się obudziłam w pokoju już Nathana nie było.  Wstałam i zarzuciłam na siebie szlafrok i zeszłam na dół gdzie w najlepsze rozmawiali Max z moim mężem a na podłodze bawiła się Nina.
-Ciocia!- Krzyknęła i podbiegła się przytulić.
-O już wstałaś- podszedł do mnie Nath i dał mi całusa.
-Tak, a wy co od samego rana kombinujecie?- Zapytałam się przenikliwie na nich spoglądając.
-My nic nie kombinujemy, męskie ploty
-Jasne…- Dosiadłam się do nich.
-Naleśnika?-  Zaproponował mi Max. Cały czas mi się głupkowato przyglądali.
-Mam coś na twarzy?-Zapytałam się w końcu bo już nie mogłam tego wytrzymać.
-Nie, nic.- Zaczął Max- Zabrała byś Ninę do kina, potem do parku a na koniec na lody?
-Rozumiem chcecie się mnie pozbyć z domu.- Spojrzałam na nich. Nie miałam pojęcia o co im chodzi ale stwierdziłam że dłużej nie będę ich męczyć i pójdę im na rękę. – Niech wam będzie, tylko dajcie mi się ubrać.-  Tak szczerze to nawet mi się nie chciało dociekać o co im chodzi. Po prostu poszłam na górę i założyłam pierwsze lepsze Jeansy i różowy sweter.
Gdy zeszłam na dół Nina już była gotowa.
-Idziemy?- Zapytała się mnie uśmiechając się przy tym.
-No pewnie mój skarbeńku- Wzięłam za rękę i wyszłyśmy z domu. Spokojnie skierowałyśmy się do najbliższego kina.   Wybrałyśmy jakąś kreskówkę i ustawiłyśmy się w kolejce po popcorn.
-Śliczna córeczka- usłyszałam męski głos za sobą. Odwróciłam się i zobaczyłam przystojnego chłopka na oko miał z dwadzieścia trzy lata.
-Dziękuję, ale to nie jest moja córka- skierowałam wzrok na moją bratanicę która schowała się za mną bo była najwyraźniej zawstydzona.
-To na co dziewczyny idziecie do kina?- Zalotnie się do mnie uśmiechnął. Zarumieniłam się.
-Na roszpunkę
-I tak miałem na to pójść więc co wy na to żebym wybrał się z wami?
-Jeżeli chcesz się nudzić przez półtorej godziny to proszę bardzo.- Nie wiem czemu, ale pozwoliłam temu facetowi flirtować ze mną. Wydawał się być miły, a ja już zapomniałam jak fajnie się człowiek czuję przy takim niewinnym flicie.
Seans minął miło, Nina co chwilę nas uciszała i mówiła że przeszkadzamy jej swoim biadoleniem. Po tym zwrocie zaczęłam się jeszcze bardziej bać jakich jeszcze słów nauczył ją Max.
-Dasz mi swój numer?- Zapytał się przy wyjściu.
-Ja mam męża
-Mi to nie przeszkadza, przecież nie chodzi mi o to żebyśmy od razu poszli ze sobą do łóżka- Wiedziałam że nie powinnam tego robić, ale w końcu dałam mu ten cholerny numer telefonu, przez co resztę dnia miałam potworne wyrzuty sumienia.
Gdy skończyłyśmy jeść lody spacerem zaczęłyśmy wracać do domu. Otworzyłyśmy drzwi i weszłyśmy do salonu, i wtedy usłyszałyśmy wielkie chóralne
-NIESPODZIANKA!!!- Wiedziałam że coś kombinowali.
-Wszystkiego najlepszego kochanie- Powiedział Nathan i dał mi całusa.
-No siostra kolejny rok na karku- Wszyscy zaczęli zakładać mi życzenia. A ja zachodziłam w głowę jak mogłam zapomnieć o moich własnych urodzinach.
Impreza trwała w najlepsze, świetnie się bawiłam. W życiu nie zjadłam chyba tyle tortu i nie wypiłam tylu hektolitrów Szampana.
-Jak się bawisz?- Zapytał się mnie mój mąż siadając obok mnie.
-Wspaniale- odpowiedziałam i uśmiechnęłam się
-A co ty na to żeby resztę imprezy dokończyć na górze- Spojrzałam się na niego a on tylko zalotnie się uśmiechnął. PO chwili powędrowaliśmy na górę. Wręczył mi on małe pudełeczko.
-Nie musiałeś
-Owszem musiałem- Otworzyłam i zobaczyłam kolczyki z brylantami.
-Są wspaniałe.
-Są prawie tak samo piękne jak ty.- Pocałował mnie namiętnie. Podszedł do drzwi i przekręcił klucz by mieć pewność że nikt nam nie będzie przeszkadzać. 
Noc minęła nam upojnie. Rano dostałam pyszne śniadanie do łóżka.
-Rozpieszczasz mnie.
-Wiem ale zasługujesz na wszystko co najlepsze.
****
Oczami Nathana.
Zszedłem na dół i usłyszałem dźwięk smsa. Wyjąłem telefon Amy i przeczytałem jego treść. „Wczorajszy dzień był wspaniały. Mam nadzieję że się spotkamy jeszcze bo ty oraz twoje ciało zaprzątacie moje myśli wieczorami” Telefon wypadł mi z ręki w tym momencie nie mogłem być pewien niczego.

3 komentarze:

  1. O mój Boże !
    Aleś namieszała z tym kimś ...
    Już sobie wyobrażam co sobie Nathan pomyślał ...
    Nie pozostaję mi nic innego jak wyczekiwać na nexta :)
    Byle jak najszybciej ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie dasz sie im nacieszyc szczesciem, nie ?
    Zawsze musi sie ktos, albo cos, wtracic w ich zycie.. ;/
    Teraz Nathan pomysli sobie, niewiadomo co ! :p
    No dupa, nooo ..
    Czekam z niecierpliwieniem na nastepny.
    Mam nadzieje, ze bedzie szybko :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. WoW!
    Wiedzialam ze ten typ to zboczeniec.
    Pisz szybko nexta bo ciekam na niego z niecierpliwoscia.

    OdpowiedzUsuń