Łączna liczba wyświetleń

środa, 4 lipca 2012

Rozdział 10.


Nathan bardzo ostrożnie poprowadził mnie między przeszkodami, ale także przez wiele stopni. Kiedy doszło do ostatniego stopnia, kazał mi ostrożnie usiąść, ale nie zdejmować jeszcze z oczu opaski. W pewnym momencie poczułam, jak się unosimy. Myślałam, że zabrali nas na jakąś kolejkę górską, czy coś.
- Możemy już zdjąć opaski ? – zapytałałyśmy równo
- Tak, możecie.
Po tych słowach prędko zdjęłyśmy opaski. Nagle przed sobą zobaczyłam piękny widok na cały Londyn. Byliśmy na London Eye . Nie mogłam z siebie wydusić żadnego słowa. Z radości wtuliłam się w Natha. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom, Londyn w nocy jest piękny. Jechaliśmy tak 40 minut i każda z nas była zachwycona. Widać było, że Jay się cieszy, że układa mu się w końcu z jakąś dziewczyną. Wszyscy zaczęli się przytulać. Gdy już wyszliśmy, chłopacy powiedzieli, że zabierają nas na kolacje. W sumie to i dobrze, bo byłyśmy głodne. Szybko zaprzyjaźniłyśmy się z Kate, jest bardzo życzliwa, ale też i szczera. Z jednej strony szczerość to dobra cecha. Szliśmy pod rękę i śmialiśmy się z dowcipów Toma i Sivy, były to naprawdę ‘’ zacne suchary ‘’ jak to oni mówią. Zauważyłałam, że Nathan co jakiś czas na mnie spoglądał, uśmiechał się i całował od czasu do czasu w czoło, szepcząc przy tym ‘’ Kocham Cię ‘’, odpowiadałam mu tym samym. Byłam z nim bardzo szczęśliwa. Gdy już zaszliśmy pod restaurację, w środku nie było nikogo, tylko co jakiś czas podchodzili do nas kelnerzy i podawali nam jedzenie, ale prędko znikali. Na środku stał fortepian. Gdy wszyscy już zjedli, Nath wziął mnie za rękę, usiadł przy fortepianie, a ja koło niego. Zaczął śpiewać mi piosenkę, patrząc mi się prosto w oczy. Gdy skończył, zarumieniłam się. Pocałował mnie, uklękł przede mną i wyciągnął z kieszeni pierścionek:
-Amy, masz dzisiaj urodziny i jesteś pełnoletnia, dlatego… zostaniesz moją żoną ? Kocham Cię !- patrzył mi się prosto w oczy i uśmiechał
Nie mogłam wydusić z siebie żadnego słowa, bo się rozpłakałam, nie mogłam uwierzyć w to, co się dzieje. Rzeczywiście ! Zapomniałam ! Przecież mam dzisiaj urodziny ! Pewnie o moje urodziny chodziło Nathanowi… W końcu wydusiłam z siebie:
-Nathan..  Zapomniałam o tym kompletnie, przepraszam Was, że ani tortu, ani nic… Wracając do Twojego pytania… Oczywiście, że tak ! Kocham Cię !
Usłyszałam jak Nathan wstaje z ulgą, przybliża mnie do siebie i namiętnie całuje:
-Amy, wiem, że jesteśmy jeszcze młodzi, ale bądźmy chociaż zaręczeni, nie musimy jeszcze brać ślubu, po prostu chce mieć pewność, że gdy spojrzysz na pierścionek, będzie Ci on przypominał mnie i nigdy mi nie uciekniesz. – Wzruszyłam się na te słowa. Byłam bardzo szczęśliwa. Pocałowałam Go :
-Nath, Kocham Cię ! – Miałam ochotę mówić mu to bez przerwy.
-No to teraz jesteś panią Amy George Sykes ! – zaśmiał się Max z chłopakami
-Mam bardzo ciekawe nazwisko ! Jestem z niego dumna – uśmiechnęłam się, a wszyscy zaczęli nam bić brawo. Kątem oka, widziałam jak dziewczyny wycierają chusteczkami łzy, a chłopacy je przytulają. Gdy kolacja się skończyła, wsiedliśmy do samochodu, ja z Nathem siedziałam na tyłach, przytulaliśmy się i całowaliśmy. Z przodu siedzieli Max i Michelle, trzymając się za ręce, a za nami Tom z Kelsey i Jay z Kate. Dzień zaliczam do mega udanych. Z resztą wszystkie dni spędzone tutaj były niesamowite. Cieszę się, że spełniło się moje przypuszczenie. Życie w Anglii zaczęło mi się układać. Nie musiałam isć do pracy, choć już rozglądałam się za nią. Chciałam być nauczycielką angielskiego. Jest jedna opcja, potem będę musiała ją rozpatrzyć. Weszliśmy do domu. Wszyscy byli tak zmęczeni, że poszli do swoich pokoi. Ja z Nathem też. Chyba nie muszę wam opowiadać co się potem działo… * Jestem najszczęśliwszą dziewczyną na Ziemi *.

***************************************************
Dziękuję za bardzo miłe komentarze ! *.*

2 komentarze:

  1. awww zaręczyny
    happy dzień
    Rozdział rewelacyjny , anielski itd.
    czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  2. o, o, o, o, o, zareczyny! pisz szybko nasteeeepny. :)

    OdpowiedzUsuń