Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 9 lipca 2012

Rozdział 15.


Obudziłam się, a Natha nie było przy mnie. Oparłam się na łokciach i zobaczyłam ubranego już Nathana psikającego się perfumami.
-Kochanie, a czy Ty się gdzieś wybierasz dzisiaj ? – spytałam jeszcze zaspanym głosem
-Tak… idę na spotkanie z kumplami. Dawno się nie widzieliśmy. Nie przeszkadza Ci to, że nie spędzimy tego dnia razem ?
-Nie no, pewnie. Rozumiem. Idź. Ja z resztą dzisiaj też raczej wyjdę. Przejdę się trochę. Może na zakupy, czy coś. Tylko nie wróć za późno, ok ?
-Okej, okej. Dziękuję. Kocham Cię kocie – przybliżył się do mnie i pocałował.
-Ja już będę spadał. Papa, do zobaczenia. Jak coś to dzwoń ! – oznajmił mi i wyszedł. Przeciągnęłam się i postanowiłam, że odpiszę Josh’owi i się dzisiaj z nim gdzieś spotkam. Nath raczej będzie z kumplami w jakimś domu, więc w parku nas nie zobaczy. Źle się czuję z tym, że mu o tym nie powiedziałam. Ale czuję, że prędzej czy później i tak to wyjdzie na jaw… Wzięłam laptopa i napisałam do niego.
Zadecydowałam, że możemy się spotkać. Ale dzisiaj i tylko jeden raz. Dzisiaj o 17.00 w parku ?
                                                                                                                                   xx Amy
Na odpowiedź  z jego strony nie musiałam długo czekać.
Dobrze, mi pasuje. Na pewno będę.                              ~Josh
Była dopiero 12.00, więc miałam jeszcze dużo czasu. Trochę się denerwowałam, nie powiem. Ubrałam się i zeszłam na dół. Nikogo nie było. Mama Nath’a pojechała chyba na zakupy. Zrobiłam sobie kanapki i herbatę. Gdy skończyłam jeść, wskoczyłam na kanapę i oglądałam telewizję. Postanowiłam napisać do Natha:
-Hej, jak się bawisz :* ?
-Dobrze, fajnie jest. Rozmawiamy :* a Ty co robisz ?
-Właśnie szykuję się na zakupy ; )
-Okej. To nie przeszkadzam. Do wieczora, papa :*
-No, pa ; 3
Nie chciałam mu więcej zawracać głowy.
******************************************NATH*******************************
Kurczę… Dziwnie się czuję, nie mówiąc Amy prawdy. Nie ma żadnych kumpli, nie ma żadnego spotkania, nie ma żadnych rozmów. Umówiłem się z Sylvią. Wiem… nie powinienem tego robić, wiem jaka ona jest. Ale nalegała. Chcę ją chociaż zobaczyć. Czy nadal jest ćpunką, czy nadal pije i pali ? Postanowiłem, że gdy wrócę do domu o wszystkim powiem Amy. Nie będę nic przed nią ukrywać. Umówiłem się z nią u niej w domu. Amy mnie ostrzegała, że mogą być z tego problemy… Dlaczego jej nie posłuchałem ? …
**************************************AMY************************************
Była już 15.00 więc zaczęłam się szykować. Nie ubieram się wyzywająco, tylko zwykłe rurki, trampki i bokserka. Minęło trochę czasu i wyszłam z domu. Miałam jeszcze pół godziny, więc szłam wolnym krokiem. W końcu doszłam na miejsce i usiadłam na ławce w widocznym miejscu, żeby nie musiał mnie szukać. Zauważyłam Go. Był ubrany tak jak zawsze, na luzie. Moje serce zaczęło mocniej bić gdy szedł w moją stronę. Przywitaliśmy się podaniem dłoni i usiedliśmy. Panowała niezręczna cisza, którą przerwał Josh:
-Amy… Wiem, że Ci już to pisałem, ale powiem to jeszcze raz… - mówił mi to, co napisał. Mimo, iż już to słyszałam, chciałam wysłuchać tego jeszcze raz. Mówił to spokojnie i widać było, że wziął na siebie poczucie winy. Chwilami przerywał i patrzył mi w oczy. Wcale nie było mi go żal. Gdy na mnie spoglądał, przypominały mi się jego słowa, które bardzo bolały. Nie przerywałam mu. Słuchałam. Gdy skończył, miałam ochotę mu wygarnąć, ale nie potrafiłam. Stać było mnie tylko na to:
-Ale wiesz, że mnie to strasznie bolało ? Strasznie bolały mnie twoje słowa ! Byłam w Tobie zakochana, ufałam Ci. A ty sobie od tak… tu z moją przyjaciółką, tam z jakąś blondynką. Jak gdyby nigdy nic. Jaka ja byłam głupia ! Spotkałam się z Tobą tylko dlatego, aby te słowa usłyszeć z Twoich ust…
-Ja… ja to rozumiem. Nic nie mogę zrobić, jak tylko Cię przeprosić… Mogę Cię jeszcze chociaż przytulić ? Tak ostatni raz… - Nie wiedziałam co mam zrobić. Czy mu ulec, czy nie ? Zgodziłam się. W końcu widzimy się ostatni raz. Czułam, że jest szczęśliwy. Wiem, że robię błąd. Gdy tkwiliśmy w uścisku, zauważyłam Nath’a. Szybko oderwałam się od Josh’a, ale Nathan już szedł w jego stronę.

1 komentarz:

  1. A więc nawet nie wiesz jak jestem zaskoczona
    Nathan i była??? Hmmm coś mi tutaj nie gra...
    Josh jeszcze się wpierdala , chociaż nie wiem co ty ttam wymyślisz kochana
    Więc pisz next !!!!

    OdpowiedzUsuń