Łączna liczba wyświetleń

sobota, 7 lipca 2012

Rozdział 13.


Obudziliśmy się wtuleni w siebie, Nath już nie spał. Uśmiechnął się do mnie i pocałował. Nie chciało mi się od niego odchodzić, ale poszłam na dół zobaczyć co się dzieje, ponieważ słyszeliśmy jakieś krzyki. Gdy zeszłam, przypomniałam sobie, że przecież nasza ‘’ dzieciarnia ‘’ się wyprowadza i się pakują. Mieliśmy w planach z Nathem odwiedziny u naszych rodziców, więc pomyślałam sobie, że z racji tego, iż dzisiaj tu w domu będzie zamieszanie, moglibyśmy skorzystać z okazji i wyjechać. Weszłam do naszego pokoju i akurat Nath się ubierał, bo wyszedł spod prysznica. Spojrzałam na niego i przygryzłam wargę. Zauważył to. Podszedł do mnie w bokserkach, cały mokry i zaczął przytulać. Właściwie to ściskać tak mocno, że nie mogłam się uwolnić. Zaczął się we mnie wycierać, a ja próbowałam się wyrwać i cały czas się śmiałam. Jemu widocznie podoba się dręczenie mnie i trzymał mnie jeszcze mocniej. Był już cały suchy, za to ja byłam mokra. Gdy mnie puścił, uderzyłam go w ramię i zaczęłam śmiać. On uśmiechnął się łobuzersko i mnie pocałował:
-Nath.. normalnie, zabiję Cię !
-Mnie ? Swojego kochanego Nathanka ? – widziałam, że już nie mógł ze śmiechu
-Tak, Ciebie ! – odgryzłam się. – A tak pozatym, to dzisiaj cała reszta się pakuje i jest zamieszanie w domu, więc moglibyśym z tego skorzystać i wyjechać do moich rodziców. Co ty na to ? – usiedliśmy na łóżku, a Nath wziął moją dłoń w swoją
-Świetny pomysł, ogarniemy się trochę i możemy jechać. Zjemy coś po drodze. – odpowiedział
-Ok, ubieraj się golasie, a ja pójdę im na dół to powiedzieć i się z nimi pożegnać. – Nath przytaknął, a ja wyszłam. Na dole wszyscy do siebie krzyczeli, przez cały dom, co mają jeszcze spakować i takie tam. Dziewczyny siedziały na kanapie i odpoczywały, ja do nich podeszłam i powiedziałam o tym co postanowiliśmy z Nathanem. Pożegnałam się z nimi. Nie trwało to długo, ponieważ będą mieszkać nie daleko nas. Krzyknęłam do Natha, że czekam na niego przed domem przy aucie. Po 10 minutach siedzieliśmy już w samochodzie i odjechaliśmy. Korzystając z pięknej pogody, smarowałam sobie nogi balsamem. Cały czas z Nathem się śmialiśmy i stanęliśmy przy jakiejś knajpce, żeby kupić tylko coś do picia, ponieważ nie byliśmy głodni. Po 3 godzinnej jeździe dojechaliśmy pod dom rodziców. Widziałam, że Nath się trochę denerwuje, ale go uspokajałam i mówiłam, że moi rodzice są naprawdę ok i że go zaakceptują. Nath przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Weszliśmy bez pukania i skierowaliśmy się do salonu. Zauważyłam rodziców siedzących na kanapie. Mama wypisywała jakieś papiery, a tata oglądał mecz. Zaszłam ich od tyłu i krzyknęłam:
-CZEŚĆ ! – krzyknęłam na cały głos, a mama aż podskoczyła ze strachu. Nath powiedział grzecznie dzieńdobry i podał tacie rękę, a mamie dał bukiet kwiatów i pocałował w dłoń. Mama zaczęła mnie przytulać, a Nath z tatą rozmawiali gdzieś na boku. Gdy już się wszyscy przywitaliśmy mama zaprosiła nas do stołu, na wcześniej przygotowany już obiad. Jak skończyliśmy jeść, zaczęły się pytania. Jak się poznaliśmy, jak doszło do zaręczyn, jak tam nam się wiedzie w Anglii, a tata z Nathem rozmawiali o sporcie. Cieszyłam się, bo widziałam, że się dogadują. Rozmawialiśmy przez cały dzień, a rodzice bez problemu zaakceptowali Nathana. Planowaliśmy, że przyjedziemy tutaj tylko na jeden dzień. Tak też zrobiliśmy, a że była już 20.00, zaczęliśmy się zbierać. Rodzice nalegali abyśmy zostali na noc, ale nie daliśmy się przekonać. Zrezygnowana mama powiedziała, że mamy chociaż ich częściej odwiedzać. Zapewniliśmy ją, że tak będzie i w końcu wyszliśmy z domu.
-No.. to moich rodziców mamy już zaliczonych. Teraz tylko twoi. Kiedy do nich jedziemy ?
-No nie wiem.. Ale wiesz, że z moimi nie będzie tak łatwo. Moja mama zawsze chciała, abym znalazł sobie wspaniałą żonę i jej życzenie się spełniło. – pocałował mnie, uśmiechnęłam się – Będzie Cię pewnie wypytywać o wszystko. Nie chcę, abyś się spłoszyła. I myślałem, że może byśmy odwiedzili ich jutro, co ? Już za jednym razem odwiedzimy ich wszystkich. Jeśli pojdzie wszystko dobrze, to będziemy mogli tam u nich zostać na parę dni. Ale będziemy musieli wyruszyć już od samego rana, bo do Paryża trochę się jedzie.
-Twoja mama na pewno nie jest aż taka straszna. Będę starała się na wszystko jej odpowiadać. Będzie dobrze. A ten pomysł z zostaniem na kilka dni, nie jest aż taki zły. To co, jutro około 7.00 wyjeżdżamy ?
-Ok, znowu będzie trzeba wcześnie wstać.. – westchnął Nath. Weszliśmy do auta i ruszyliśmy w kierunku domu. Współczuję Nathanowi, bo musi siedzieć za kółkiem. Ja korzystając z tego, że nie muszę prowadzić, nie zauważyłam nawet kiedy zasnęłam.
***************************************NATH**************************************
Rodzice Amy są naprawdę mili i ciepli. Poszło z nimi bardzo łatwo. Polubili mnie i cieszę się z tego powodu. Boję się tylko spotkania z moją mamą. Taty raczej nie będzie, bo będzie pewnie w pracy. Moja mama ma charakterek i czuję, że Amy nie będzie miała z nią łatwo. Jeśli będzie jej zadawać jakieś pytania nie na miejscu, to po prostu stamtąd wyjedziemy. Oby było dobrze… Jedziemy spowrotem do domu. Jazda samochodem jest naprawdę nużąca, ale muszę się trzymać, żeby nie spowodować wypadku. Gdy już została nam godzina jazdy. Zauważyłem, że Amy zasnęła. Spała tak słodko, że nie miałem serca jej budzić i musiałem ją przenieść do naszego pokoju, do łóżka. Jest leciutka, więc nie było żadnego problemu. Rozebrałem ją i przebrałem w piżamę. Nawet nie drgnęła. Ma bardzo twardy sen. Podziwiam ją za to. Z resztą za wszystko ją podziwiam i bardzo kocham. Dałem jej całusa w czoło, wykąpałem się i położyłem obok niej.


********************************************************
Prosiłabym o jakiekolwiek komentarze, czy coś w tym rodzaju. Nie wiem czy jest dalszy sens pisania tego opowiadania... : <

3 komentarze:

  1. swieeeeeeeeeetne, czekam na kolejny. + zapraszam do mnie : foreverysunsetthereisalwaysasunrise.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja myśle że jest wielki sens pisania dalej. Rozdział bardzo mi się podobał, pisz dalej :))

    OdpowiedzUsuń